niedziela, 20 lipca 2014

Mam dość lata

20 km, kajak

Dwa dni podobnej pogody. Wczorajszy spędzony w kajaku, na Zalewie Szczecińskim, był zupełnie znośny. Słońce dawało niemiłosiernie, ale upał równoważony był wiatrem, skutecznie chłodzącym. Woda nie chłodziła, bo rozgrzana była do temperatury około 25 stopni - żadna sztuka, zalew jest płytki i paręset metrów od brzegu można spokojnie się przechadzać nie zmoczywszy kąpielówek. 
Dziś dla odmiany - lato w mieście. I niech je cholera weźmie, zwariować można było z gorąca. W dodatku było bezwietrznie, żadnego ruchu powietrza. Nic nie dało się robić, z wyjątkiem zalegania i czekania na wieczór i lekką ochłodę. Wieczór przyszedł, ochłoda symboliczna. Jutro to samo, pojutrze pewnie też. A pomyśleć, że zimą człowiek marzył, że kiedyś przyjdzie lato i zrobi się ciepło...

Wczoraj podpłynąłem m.in. na niewielką wysepkę na północ od Czarnocina. Niewielkie toto, kilkadziesiąt metrów kwadratowych. Otoczona trzcinami, ma kilkanaście metrów wolnej powierzchni, na której można ewentualnie rozbić namiot i przebiwakować w letnią noc. Jakieś pół kilometra od lądu, więc nikt spokoju by tam nie zakłócał, może z wyjątkiem dzikich gęsi, które zazwyczaj tam rządzą. Wysepki nie ma na mapach, można ją znaleźć na fotografiach satelitarnych. A, jest na niej jedno drzewo, które daje cień, gdy słońce daje tak, jak wczoraj i dziś. I dzięki niemu można dość łatwo na wysepkę trafić, choć sądząc po braku ludzkich śladów - nie ma na to wielu amatorów.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".