środa, 3 września 2014

Czekając na armagedon

12 km

Katastrofa na razie nie nastąpiła. Przeciwnie, samopoczucie jest doskonałe, kondycja się poprawia. Dziś powtórka z przedwczorajszej trasy, czyli runda po lesie, potem park przemysłowy i powrót nową ścieżką rowerową. Kompletnie nic nie dolegało, dopiero pod sam koniec poczułem pewne napięcie tylnych mięśni prawego uda, co jednak w najmniejszy sposób nie ograniczało zakresu ruchu i nie powodowało dobrze znanego bólu przy drobnych nawet podbiegach. Zdecydowanie poprawia mi to nastrój, są szanse na spokojne przebiegnięcie dychy w Świnoujściu na początku października, półmaratonu w Krakowie pod koniec października, no i maratonu w Nicei 9 listopada. 

Jutro rower i siłownia plenerowa. Pewnie przyda się odreagować po emocjach w szczecińskim sądzie, gdzie będzie ogłaszany wyrok na pana gangstera, który zasypał mnie różnymi śmiesznymi aktami oskarżenia, że niby naruszam jego dobre imię pisząc o przekrętach na gigantyczną skalę, no i utrudniam mu prowadzenie działalności gospodarczej, polegającej generalnie na okradaniu ludzi. Prokurator chce zapuszkować pana gangstera na 3,5 roku, pan gangster nadal twierdzi, że jest krynicą cnót. Ubawił mnie setnie we wtorek, kiedy opowiadał, jakim to dobrodziejstwem dla faceta, którego okradł, było pozbawienie go majątku. Po pierwsze, zdjął mu kłopot związany z zarządzaniem majątkiem. Po drugie, uwolnił od konieczności spłacania kredytu zaciągniętego na budowę szkoły, którą pan gangster był ukradł. A po trzecie, zdaniem pana gangstera, szkoła miała zerową wartość, a nawet wartość ujemną, więc w ogóle o czym mowa? Dobrze, że pan gangster nie zażądał dopłaty owej ujemnej wartości, a przecież mógł wytoczyć proces o wyrównanie strat! :) OK, nie ma się co śmiać zawczasu, poczekajmy na wyrok.

Ciekawa sprawa: od dłuższego czasu podejrzewałem, że problemy z achillesami mają jakiś związek z butami Nike Pegasus. Zauważyłem, że nasilają się, kiedy nowe Pegasusy dłużej mam na nogach. A ten model ma specyficznie wyprofilowaną piętę, górna krawędź niezbyt mocno, ale jednak uciska na achillesy. Moim zdaniem, to jeden z powodów kłopotów, jakie miałem parę miesięcy temu. I dziś w "Polityce" czytam artykuł o bieganiu i kontuzjach, a tam jak wół stoi, że właśnie takie lekko uciskające na ścięgno buty mogą być przyczyną poważnych problemów, powodowanych niedokrwieniem ścięgna i zaczynającymi się procesami martwiczymi. Kurka, chyba trzydzieści parę lat temu faktycznie należało pójść na medycynę, chyba byłbym niezłym diagnostą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".