sobota, 25 października 2014

Kraków

Obowiązkowy punkt każdego pobytu
Trening odpuściłem, bo po wczorajszym bankiecie powitalnym pospaliśmy do wpół do jedenastej. Wybrałem się więc po pakiet startowy, po czym podjechałem na Podgórze, na drobną wycieczkę na Kopiec Krakusa. Pogoda przednia, piękna widoczność w każdą stronę, widać było nawet Tatry. Zbyt długo zostać na górze nie mogłem, bo na szczycie trochę wiało, a ja nie wziąłem kurtki. 
Sorry, nie miał mi kto zrobić fotki
Popołudnie spędzone w sympatycznym Cyklopie, przy "pasta party" zdecydowanie ciekawszym, niż np. poznańska paciaga z rozgotowanego makaronu z jakąś rudą polewą z nieznanego pochodzenia mielonym mięsem. Prawda jednak, że w Poznaniu za makaronowe błoto żądają 2 zł za porcję, w Cyklopie zdecydowanie więcej :) Ale w Poznaniu nie serwują do pasta party toskańskiego wina. Per saldo, wolę Cyklopa...

Start jutro o 11, a w związku ze zmianą czasu - o 12. Pośpimy więc należycie, gdzieś około 10 przebazowanie na Rynek, a po dwóch godzinkach będzie po wszystkim. Zdaje się, nie będzie tak pogodnie jak dziś, ale ma nie padać, nie wiać, do kompletu miły chłodek. Szkoda, że na liście startowej żadnych znanych nazwisk, nikt nie wpisał się jako Goleniów, Kliniska czy Nowogard. Będę więc absolutnym pionierem ;)
Cyklop, ul. Bożego Ciała. Polecenia godny.




Świeżo upieczona pani magister

Przed barem, który zagrał w "Pod Mocnym Aniołem"


Stara tabliczka na murze. Ciekawe, co też pan inżynier Wiśniewski
wytwarzał przed laty z gumy w zaciszu swego warsztatu? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".