poniedziałek, 13 października 2014

Wieczorne, bezpieczne bieganie

10 km

Ścieżka rowerowa, GPP i z powrotem. Idealna pogoda: zachmurzone niebo, lekka mżawka świetnie odświeżająca cerę, zero wiatru. Do tego zachód słońca, a powrót już w mroku. Superprzyjemna godzinka. Na trasie kilka razy minąłem biegaczy, ludzie zaczęli korzystać ze ścieżki i bezpiecznych 3 km przez GPP. Dobrze, o to właśnie chodziło. Po cholerę mają się kręcić po parku po dziurawych ścieżkach, gdzie prędzej nogę się złamie, niż formy nabierze? Jest wreszcie bezpieczne parę kilometrów wieczornej biegowej trasy, doczekaliśmy.
Myślałem, że po wczorajszym bieganiu dziś będę pokutował skacząc na lewej nodze. Nic podobnego. Wzorowo, tylko lekko ćmi w prawej pięcie. Dziś też mi to g... przeszkadzało, ale mniej, niż się spodziewałem. Jest więc szansa, że Kraków zaliczę bez kłopotu, a podobnie będzie z Niceą i Cannes. O Toruń już się w ogóle nie martwię, po prostu jakoś to będzie :)

Dobra wiadomość z Krakowa. Córcia kończy studia, złapała pracę. Mieszkanie ma, dotację rodzicielską też, niech więc zapuszcza korzenie pod Wawelem. Dzieciaki mają zakaz powrotu do Goleniowa na coś więcej, niż odpoczynek. Kasia po udanym eksperymencie w Szwecji wróciła do Krakowa, ta decyzja była jeszcze lepsza (a widział kto głodujące małżeństwo lekarzy w Szwecji? :) ). Teraz czas na Anię, która w końcu dała się przekonać do Krakowa i chyba już tam zostanie. Michu na razie siedzi w Poznaniu, ale też wie, że w Goleniowie wszystkie psy spuszczone... 

Dobry dzień. Sąd postanowił, że nie będzie prowadził procesu, którego domagał się pan gangster. Sąd powiedział mu, że podanie w prasie imienia i pierwszej litery nazwiska to za mało, by wskazać konkretną osobę. Nie można się więc zgodzić z zarzutem, że ujawniłem czyjeś dane osobiste. Po drugie, sąd powiedział, że choć artykuły były pisane w tonie sensacyjnym :) i tabloidowym :) to nie przekroczyły granic, w ramach których wolna prasa może się poruszać i działać. Skoro więc tak się sprawy mają, sąd nie widzi powodu, by mnie pałować i sprawę umarza.
Jak nietrudno zgadnąć, nie będę się odwoływał. Adwokat pana gangstera nie miał szczęśliwej miny, widać było, że orzeczenie mu nie w smak. Cóż, musi z tym żyć :). A ja, kiedy tylko postanowienie się uprawomocni, składam wnioski o umorzenie wszystkich pozostałych procesów, bo przecież każdy akt oskarżenia powstał przy pomocy znanych komend: Ctrl+C, Ctrl+V, plus doklejone kopie kolejnych artykułów o panu gangsterze.
Jest powód, by wypić za zdrowie pana sędziego.

1 komentarz:

  1. Wyganiając dzieci z Goleniowa, zapewniasz sobie miejscówki na wakacyjne wypady :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".