wtorek, 25 listopada 2014

Szybciej od straży

10 km

Z rana wypad w okolice Białunia, w poszukiwaniu płonącego pociągu. Przydała się znajomość terenu, zdobyta podczas rowerowych objazdów okolic Goleniowa. Przy płonącej lokomotywie byłem szybciej od straży pożarnej. Nie biegiem, samochodem :)
Na bieg wyskoczyłem jeszcze przed obiadem, około 14. Powtórka z leśnej trasy, z krótką przerwą na Górze Lotnika, na rozciąganie i odsapkę. Wciąż żadnych dolegliwości, za to wyraźna poprawa ogólnej kondycji, wraca siła i szybkość. 
W sobotę choucroute. Padło pytanie, co przynieść. Odpowiedź prosta: co komu smakuje i podchodzi. Klasyka to piwo, w końcu to alzacka potrawa. Ale o wódeczkę też się nikt nie pogniewa, białą lub tę ostatnio modną, złotą. 

Półtorej godziny rozmawiałem dziś z burmistrzem, jutro rano spiszę tekst rozmowy dla gazety, ukaże się w piątek. Zachęcam do przeczytania, będzie bardzo interesująca. W tym samym numerze będzie też rozmowa z panią emerytką, konkurentką w walce o klucz do gabinetu nr 202. Podobno też warto będzie przeczytać, może oba teksty pomogą dokonać wyboru tym, co jeszcze nie zdecydowali lub zdanie mają chwiejne. 
Kupczenie przez panią Danutę stanowiskami wiceburmistrza nic nie dało do dzisiaj, pewnie już nie da. Krupowicz nie ma zamiaru stanowiskami płacić za poparcie. Lubię tę różnicę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".