wtorek, 18 listopada 2014

Wiem, ale nie powiem!

10 km

Wczorajsza wieczorna przebieżka pomogła w przywróceniu równowagi ducha. Wtorkowy ranek był dużo bardziej optymistyczny, niż jego kolega z poprzedniego dnia. Jak się okazało, słońce wschodzi i zachodzi, pociągi jeżdżą, nawet internet działa (z wyjątkiem strony PKW, oczywiście...). Nie ma co lamentować nad dziwnym wynikiem wyborów, tylko brać się do roboty. Wybory mają zresztą swoje plusy: odstrzelono jak z ckm cały komitet Przyjazna Gmina (przyjazna SLD, co naturalne) wraz ze specyficznym radnym Ślepaczkiem Robertem, który nie będzie już mnie cieszył swoją alternatywną inteligencją. Przepadł Jurek Kiler, który z tak zwanego 'nienacka' znów, na parę tygodni przed wyborami, odnalazł w sobie duszę aktywisty PiS. Przepadł zawodowy społecznik Mieczysław z Klinisk wraz z drugim kliniszczakiem, dla odmiany zwolennikiem budowy pałaców kultury na wsiach. Generalnie, co dziwniejszych ludzi elektorat odstrzelił, paru dziwnych jednak do rady zaproszono, ku niebywałemu zadowoleniu przedstawicieli wolnych mediów, którzy nadal będą mieli o kim pisać, a państwo czytelnicy - czytać :)

Ze zrozumiałych powodów nie podzielę się z czytelnikami tego bloga swoją wiedzą o przyszłych wydarzeniach dotyczących kampanii wyborczej przed drugim etapem wyborów burmistrza. Jak to ujęto pięknie w jednym z "Kilerów" - wiem, ale nie powiem

A dziś wieczorem powtórka z wczorajszej trasy. Zwiedzony został Helenów, dokonano przeglądu budowy ulicy Szkolnej, sprawdzono stan oświetlenia ulicy Przestrzennej. Wszystko w tempie relaksowym, ale zdecydowanie szybszym, niż wczoraj. Nawet prawy achilles nie fikał, dziś wszystko szło jak należy. Jak wiadomo, to jest bardzo podejrzane.

Pozdrawiam wszystkich czytelników, którzy - tu nie mam wątpliwości - zainteresowani są nie tylko bieganiem :) Czytelnictwo rośnie dynamicznie, to cieszy :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".