piątek, 27 marca 2015

Rozruszanie

5 km

Lekkie rozruszanie po paru dniach luzu. Jutro wyprawa do Jastrowia, nie było dziś sensu robić niczego więcej. Przeszkodziłaby zresztą pogoda, bo około szóstej nadciągnęły chmury, zrobiło się ciemno i zaczęło padać. Zahaczyłem jeszcze o siłownię, zaliczyłem parę minut machania z obciążeniem. Starczy.

Wcześniej byłem na prezentacji pucharu, który zdobyli polscy siatkarze. Puchar jak puchar, ładny i pewnie trochę warty, ale naprawdę kapitalny był sędzia, który go prezentował dzieciakom. Gość ma naprawdę talent oratorski, mówił ciekawie i z życiem, zrobił prawdziwe wydarzenie. Zasłuchałem się tak, że omal się nie spóźniłem do drugiego sędziego, na procesik wytoczony przez pana gangstera, który nie bacząc na sterty oskarżeń uważa się za krynicę cnót wszelakich. Tym razem było krótko i bez emocji, sąd nie zgodził się na przesłuchanie świadków, którzy mieli potwierdzić, że znają pana gangstera. Zdziwiłbym się, gdyby zaprzeczyli, w końcu - jak nietrudno było mi ustalić - to jego pracownicy. Kolejna rozprawa za miesiąc.

A teraz pora spać, wyjazd o 7.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".