czwartek, 19 marca 2015

Wszystko przez te mule

10 km, ale wczoraj

Miło się siedziało w gronie pań, ale nadmiar muli nieco zmulił. Więcej niż nieco. Jeszcze po południu myśli szły wolno, ruchy też były nieruchawe. Tak, to na pewno był nadmiar muli...
Tak czy owak, decyzja o wybraniu się w las była dość desperacka, a wybranie trasy dziesięciokilometrowej też nie świadczyło o specjalnej zborności myśli. Pożałowałem już wbiegając do lasu, ale pomyślałem, że do torów jakoś tam się rozbiegam. Będąc już przy torach pomyślałem, że może rozbiegam się do wiaduktu (jakbym nie wiedział, że to mniej więcej połowa trasy...). Przy wiadukcie wiedziałem już na pewno, że decyzja była głupia, szans na rozbieganie nie ma i rzeźnia będzie trwać do samego końca, do powrotu w pielesze. I tak właśnie było: rzeźnia na własne życzenie. Przeturlałem się jakoś przez park przemysłowy, chwila przerwy na początku ścieżki, potem już w nieco lepszym nastroju start na ostatni etap (kurka, to brzmi jak o drodze do gazu...). I te ostatnie dwa kilometry były względnie możliwe, jak mówi Piotr, szału nie było i d... nie urywało, ale przynajmniej nie była to walka o przeżycie.

Dziś już lepiej, mule przestały działać. Koło południa zaczął mnie jednak pobolewać przyczep achillesa, odpuściłem więc dziś bieganie. Zwabiony pięknym słońcem spróbowałem się przejechać rowerem, ale to nie był dobry pomysł. Tzn. pomysł może i był dobry, ale strój nie bardzo. Rękawice były wskazane - niestety, zostały w domu. Podobnie coś na wierzch, chroniącego od wiatru - też było, ale w domu. Mimo wszystko pokręciłem się nieco po okolicy, by nie ośmieszyć się w oczach Koleżanki Małżonki. Kiedy zdrowo podmarzłem, przestałem zważać na ryzyko ewentualnej uwagi typu "a co tak krótko?". Wróciłem do domu, rozmroziłem się, jest dobrze.

Dobra wiadomość: na bieżni wznowiono prace budowlane. Tak więc w 29. rocznicę obietnicy złożonej przez Wojciechowskiego stanie się wreszcie cud.

2 komentarze:

  1. A te mule to na pewno świeże były, bo Magda i Mela też coś narzekały ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może należało je wyjmować ze skorupek? :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".