czwartek, 16 kwietnia 2015

Come back

Od dwóch dni wracam do aktywności. To niełatwe, bo problem z biodrem choć wygasa - to istnieje. W czworogłowym lewego uda jakiś zarypiście wielki zakwas, powoli ustępujący. No i jakieś takie ogólne osłabienie, nic przyjemnego. Mimo wszystko ruszać się trzeba, więc zamiast biegania - rower. Wczoraj 20 km, dziś 30. Jutro pewnie nieco się przebiegnę, bo pojutrze wyjazd do Gozdowic na Mieszkowicką Dziesiątkę, która ma 12 km i odbywa się na trasie z Gozdowic do Siekierek, Mieszkowice omijając o 20 km. Ot, fantazyjna nazwa ;)

Po maratonie straty na ciele niewielkie. Zejdzie jeden paznokieć, z drugiego palca lewej stopy, ogromny krwawy bąbel i podniesiony paznokieć nie zostawiają złudzeń . Ale to i tak nic, bywało gorzej. Pamiętam winobranie, kiedy zeszło mi 8 z 10 paznokci u stóp :)

Właśnie otwarto zapisy na Marathon de Paris w 2016 roku. Wczoraj się zapisałem, mam numer 31 383. Start 3 kwietnia przyszłego roku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".