czwartek, 21 maja 2015

Olać Bronka i Andrzeja!

15 km

W porze, kiedy pan Bronek z panem Andrzejem mieli się zacząć pałować na oczach milionów Polaków, zrobiłem to, co każdy prawdziwy Polak powinien był zrobić: wskoczyłem w buty biegowe i udałem się na łono przyrody, zostawiając Dudę i Komorowskiego samym sobie. I nie żałuję, bo jeśli nie liczyć komarów, które rzuciły się na mnie, kiedy stanąłem na chwilę, wszystko było jak należy: ładne okoliczności przyrody, optymalna pogoda, a nawet sarny i jelenie, których napotkałem dziś po kilka sztuk. Jelenie robią się bezczelnie obojętne, bo naprawdę niespecjalnie się przejmowały moją obecnością, dość obojętnie przyglądając się cholera wie po co biegającemu po lesie dwunogiemu stworowi. 
Całą przyjemność zepsuło mi kolejne otarcie spowodowane przez wilgotną od potu koszulkę z darkowej Setki. Mokra robi się szorstka i obtarła mi nie tylko sutki, ale i boki. Niestety, nie będę mógł w niej biegać, nie będę przecież ludzi straszył krwawymi plamami na piersiach. Choć właściwie, to można by co niektórym wcisnąć kit o żyjących w gęstwie Puszczy Goleniowskiej kleszczach-gigantach czy komarach przebijających się na wylot przez serce i płuca... Niektórzy by uwierzyli, że choć pokrwawiony, to szczęśliwy, że z życiem z tego dzikiego lasu uszedłem :)

Jest koncepcja, żeby zorganizować bieg na otwarcie nowej bieżni. Pan burmistrz absolutnie się zgadza, że warto by domknąć cenną inicjatywę sprzed dwóch lat - pamiętne 27/27. Biegaliśmy, wybiegaliśmy, więc tym, co dla bieżni biegali ponad dobę w deszczu coś się należy - właśnie przyjemność poświętowania tego oczywistego sukcesu. Nie ma powodu, żeby kupon odcięli panowie z niewątpliwie do bólu profesjonalnej firmy pt. OSiR. Urządziliby zawody o jakąś złotą kotwicę czy innego grandpriksa, zdyskwalifikowali najpierw mnie, potem Gapę, potem by się okazało, że wygrał chart, a na koniec starym zwyczajem obwiesiliby się jakimiś medalikami i paciorkami jak kacyki z masajskiej wioski. Nie, cyrku nie będzie. Co będzie - to się okaże, ale będzie miło, sympatycznie, przyjaźnie, choć oczywiście tym razem nikt nie będzie obiecywał, że nie będzie padało :))

1 komentarz:

  1. Na pewno nie będzie padało bardziej jak ostatnio ;)
    Bardzo fajny pomysł !

    pozdrawiam,
    Maciek W.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".