niedziela, 3 maja 2015

Starczy tego patriotyzmu

50 km rower

Drugi dzień patriotyzmu. Na razie starczy. Dla odreagowania po południu siadłem na rower i podjechałem do Maszewa, gdzie biegiem czczono Konstytucję 3 Maja, którą wszyscy cenią i poważają, ale mało kto przeczytał. A warto, choć trudno się czyta ten archaiczny język i dziwaczny styl. Można się zdziwić... Na przykład wyznaczeniem Niemca na władcę po Stanisławie Auguście... Albo utrzymaniem pańszczyzny, czyli formy niewolnictwa. A konstytucja podobno taka nowoczesna, po prostu chluba każdego Polaka...
W Maszewie zadęcie na skalę co najmniej Mili Goleniowskiej. Efekty dużo skromniejsze, w biegu głównym (oczywiście Open) pobiegło coś z 15 osób. Tłoku więc nie było. Wygrał Artur Bobrowicz przed Robertem Kopcewiczem, który przed południem styrał się biegając z Gryfina do Gartz i chyba z powrotem, w każdym razie na metę maszewską przybiegł na wpół żywy, czego nawet specjalnie nie ukrywał. Trudno by zresztą było. 
Nie ma się co jednak nabijać z Maszewa. Ciekawe, ile osób pobiegło w pierwszej Mili Goleniowskiej? Liczba tego rzędu. Prawda, prawie 30 lat temu, wtedy bieganie było dziwactwem, więc z natury rzeczy mało powszechne. Dziś to standard, ale jak widać - nie wszędzie. Poczekajmy, Maszewo też się kiedyś wyemancypuje (przepraszam za długie słowo).

Wkurzały mnie od paru tygodni drzwi w moim ukochanym Espace, strzelające głośno i niemile przy każdym zamknięciu. Mechanicy rozkładali ręce, tłumaczyli mi, że to długa i kosztowna naprawa. To samo przeczytałem na mądrych forach speców od samochodów. Znalazłem jednak zdjęcie ustrojstwa, które za owo strzelanie jest odpowiedzialne. Usiadłem, pokombinowałem. Wziąłem szczypce, patyczki do czyszczenia uszu dzieciom i pudełko wazeliny. Wyliczyłem sobie, gdzie owa wazelina powinna dotrzeć, smarowanie przeprowadziłem bez demontażu drzwi, na ślepo. Trwało to ze 2 minuty. Po kolejnej minucie (kilka otwarć i zamknięć) strzelanie zamilkło, drzwi chodzą jak złoto - jak nowe. Mam w kieszeni 350 zł za same części, o kosztach mechanika wolę nie myśleć. Kolejny raz się przekonałem, że myślenie się opłaca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".