piątek, 8 maja 2015

Trzeba będzie dopilnować...

Wczoraj 7, dziś 10

Las, las i jeszcze raz las! Wiosna z każdym dniem piękniejsza, wszystko się zazieleniło. Znów pod oknami mam zielony ogród, wprawdzie z żulikami popijającymi w krzakach, ale to przecież element prawdziwie polskiego krajobrazu. Nieodmiennie, kiedy wracam z zagranicy, jako pierwsze rzucają mi się w oczy potłuczone butelki i słyszę bełkot żuli pod monopolem. Taki pejzaż.
W lesie gęsto od biegaczy. Moda na bieganie zaczyna przypominać temat jeansów: noszą je wszyscy, podobnie jest z bieganiem. To już standard, a nie coś oryginalnego. Na ścieżce rowerowej do GPP zrobił się tłok, bo prócz biegaczy i rowerzystów, którzy urzędowali tam przez całą zimę, wylegli jeszcze rolkarze. Są chwile, że trzeba się przeciskać. Jeszcze ciaśniej się zrobi, kiedy ścieżka zostanie przedłużona w stronę Lubczyny. Oświetlona będzie na całym odcinku biegnącym przez GPP, a światło przyciąga ;)
Zdaje się, że goleniowski UGiM może ubiegać się o tytuł "najbardziej rozbieganego urzędu". Biega kilka urzędniczek, biega burmistrz i jego szczuplejszy zastępca, na bieganie nawrócił się skarbnik, biega też obecny przewodniczący rady miejskiej i paru radnych. Burmistrz zapisał się na dyszkę 20 czerwca w Stargardzie, jest też już zdecydowany na Półmaraton Gryfa (czy jak to teraz się tam nazywa...) 30 sierpnia w Szczecinie. Do Gryfa przymierza się też przewodniczący Mituła, skarbnik chyba już się zapisał. Trzeba zmobilizować T. Banacha, niech spróbuje półmaratonu. Kurka, sporo się zmieniło od niedawnych przecież czasów, kiedy standardowym strojem władz i gości na Mili był długi płaszcz i garnitur, w którym to stroju przebywano głównie w namiocie tzw. vip-ów, a wychodzący z niego mieli z minuty na minutę coraz mętniejszy wzrok.

Koniec asfaltowania bieżni. Deszczowy test wypadł pozytywnie. Teraz półtora miesiąca czekania na błękitne Mondo. Ciekawy byłem, czy Ojciec Dyrektor zablokuje dostęp do asfaltu, który przez najbliższe tygodnie mógłby być doskonałym torem dla rolkarzy. Nie zawiodłem się: bariery, zapory, pewnie i pole minowe, do tego informacja, że teren budowy i wstęp wzbroniony. Klasyka.

Parę osób zaniepokoiła sprawa cennika, w którym Ojciec D. już uwzględnił wynajem bieżni, której jeszcze nie ma. Rozmawiałem o tym z burmistrzem. Absolutnie wykluczona jest opcja, że bieżnia będzie "świątynią prawdziwego sportu", w której liturgię będą sprawować kapłani z Jedynie Słusznego Klubu. Preferencje będą następujące: lud biegający, potem kluby sportowe z Goleniowa, na koniec (ewentualnie!) - obcy sportowcy. Trzeba będzie znaleźć jakiś model użytkowania bieżni, przede wszystkim wyznaczyć godziny, w których korzystać z niej będą zawodnicy z klubów sportowych i uczniowie goleniowskich szkół. Będą też musiały zostać określone pory, w których bieżnia jest przeznaczona wyłącznie dla ludu biegającego, bez możliwości rezerwacji przez jakiekolwiek instytucje. 
BTW, przypomnę, że bieżnia miała być początkowo obiektem wyłącznie treningowym, skromnym, ogólnie dostępnym. Jakoś tak się stało, że przeewoluowała w omalże stadion olimpijski, na którym paru panów na pewno będzie chciało co drugi dzień organizować Mistrzostwa Galaktyki we Wszystkim i w Ogóle. Argument będzie taki: no przecież skoro już mamy najlepszy stadion lekkoatletyczny w regionie, to musi być właściwie wykorzystywany! I tu będzie spór: co to znaczy "właściwie"? Dla większości będzie to rekreacja i sport amatorski, dla garstki - wyścigi chartów. 
Cóż, trzeba będzie po prostu dopilnować tego i owego ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".