środa, 24 czerwca 2015

Normalność

Wczoraj 10, dziś 8 km

Nocne jeżdżenie po bezdrożach wydaje się już bardzo odległą przeszłością. Wspomnienie siodełka tnącego na pół też się zaciera. Za mną dwie wyprawy biegowe. Wczoraj na zwykłą trasę w okolice Góry Lotnika, dziś nieco krótsza, lasami po zachodniej stronie Goleniowa. Wczoraj biegało się wspaniale, dziś gorzej, ale też ciśnienie było wyjątkowo nieprzyjazne, niezachęcające. Już nawet miałem pretekst, przecież padało... Około 20 jednak się przejaśniło i uznałem, że nie ma co sobie szukać alibi, tylko wdziać na siebie wdzianko biegowe i wio, w las. Dzisiejszy bieg do najwybitniejszych na pewno nie należał, ale zawsze to parę kalorii zgubione w ściółce leśnej...
Na kapitalną scenkę trafiłem wczoraj tuż za torami. Wybiegam na ścieżkę wzdłuż torów i widzę dwa namiętnie się tłukące koziołki. Małe toto, różki króciutkie - młodzież. Koźlaki tak zawzięcie walczyły, że zupełnie mnie nie zauważyły. Podszedłem do nich na około 4-5 metrów, dłuższą chwilę przyglądałem się bójce, dopiero wtedy jeden z młodych mnie dostrzegł. Zerknął na mnie on, zerknął drugi, potem spojrzały na siebie jakby pytając jeden drugiego: "a tego znasz?" - po czym znienacka wyrwały na otwartą przestrzeń, gnając jak szalone obok siebie. W tym momencie znów najlepsi kumple, momentalnie zapomnieli, że przed chwilą coś do siebie mieli...

Michu dziś skończył studia, zaliczył na 4 egzamin dyplomowy. Tak więc 23 czerwca 2015 najmłodsze dziecię mi ostatecznie dorosło. Co nie znaczy się usamodzielniło, o nie! Dzieci mamy mądre i dobrze one wiedzą, że do samodzielności nie ma co się spieszyć. Zwyczajnie się nie opłaca ;) Tak naprawdę, to Michał ma jeszcze co najmniej rok studiowania i walki o ukończenie drugiego kierunku. Może i kolejne dwa na jakąś magisterkę. Ale dziś zdał, co miał zdać i oficjalnie dorósł :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".