czwartek, 25 czerwca 2015

Trafiony

15 km rowerka

Obudziłem się wczoraj i od razu wiedziałem, że będzie problem z kręgosłupem. Nic nie bolało, zupełnie normalnie się poruszałem, tylko to paragrafowate wygięcie... Zapobiegawczo łyknąłem Movalis, żeby zmniejszyć nieprzyjemne przyszłe skutki awarii. Koło południa w krzyżu już łupało, po południu ledwo chodziłem, przygięty niczym moja prababcia w wieku 85 lat. Nie było mowy o jakiejkolwiek aktywności. Dziś już nieco lepiej, choć o bieganiu nawet nie pomyślałem. Ale rower jest rozsądną alternatywą na takie okoliczności - krzyża nie obciąża, a energię pozwala zużywać. Przejechałem się wokół Goleniowa, przy okazji stwierdzając, że w czasie zeszłotygodniowej nocnej wyprawy zniszczyłem oponę. Przetarty kord na kilkunastu centymetrach, zrobił się balon przez który rower nieprzyjemnie drga i podskakuje przy nieco większych szybkościach. Dobrze, że felga jest cała i nieuszkodzona, opona to paręnaście złotych, się załatwi.

Dziś na stadion przyjechało błękitne Mondo i beczki z klejem niezbędnym do przymocowania go do asfaltu. Za kilka dni rozpocznie się układanie, będzie na co popatrzeć.

Michu podesłał swoje dyplomowe nagranie, za które dostał 4,5 na egzaminie. Prezentuję wersję ostateczną, ale po prawej stronie u dołu okienka jest odnośnik do wersji surowej, czyli materiału wyjściowego. Różnica kolosalna. A zespół D-Kolt słucha się naprawdę miło. To kumple Micha z wydziału. Polecam więc D-Kolt - Człowiek NiktA tu jeszcze jeden kawałek w obu wersjach: D-Kolt Miasto Bogów. Dla mnie najważniejsze jest, że po obróbce wokal jest w pełni zrozumiały, uwielbiam wiedzieć, o czym się śpiewa :)
Zdolne dziecię!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".