niedziela, 12 lipca 2015

Nadzwyczajna terapia

7 km

Wczoraj wynalazłem rewelacyjną terapię bólów kręgosłupa. Jeśli łupie cię tak, że ani się schylić, ani dłużej postać, ani posiedzieć w tej samej pozycji to siadaj w kajak, walnij sobie 50 km - przejdzie. Mi przeszło. 
Pod wieczór wizyta na miejscu wypadku pod Babigoszczą. Zdaje się, że kierowca nowiutkiej skody życie stracił przez chwilę nieuwagi: zjechał w lewo, zaczepił o jeden samochód, czołowo zderzył się z drugim. Może by i żył, gdyby miał zapięte pasy. Nie miał. Głową trzasnął w szybę, klatką piersiową w kierownicę. Kierowca drugiego samochodu uczestniczącego w czołówce miał pasy zapięte. Pokieraszowany, ale żyje, choć jego auto wyglądało dużo gorzej. 
Po powrocie do domu decyzja o powrocie na biegowe ścieżki. Na początek 'siódemka' na rozruch. Starczy, bo przerwa była za długa na jakieś wyczyny na pierwszy raz. Przyjemne zdziwienie, bo spodziewałem się ciężkiego biegania, tymczasem była sympatyczna i bezproblemowa przebieżka w zupełnie przyzwoitym tempie. Jutro zobaczymy, jak na tę przyjemność zareagują achillesy. Na razie nie protestują ;)

Wciąż jestem pod wrażeniem osobliwego marketingu, jaki uprawia pewien nowogardzki biznesmen branży pogrzebowej, który parę dni temu otworzył swój "salon" w Goleniowie. Czarne parasole z napisem "Usługi Pogrzebowe..." - OK, może jakiś hipster się skusi. Smycz z tą samą treścią po prostu wyrzuca się do śmieci, chyba że ktoś je kolekcjonuje - to może być rarytas. Prawdziwie zafascynowały mnie breloczki do kluczy, z ładnie wykonaną, drewnianą... trumienką, całkiem sporą, 6 cm długości. To już nawet dla osoby z dużym poczuciem humoru może być przesadą. Jutro przyniosę fotografię tych gadżetów, dorzucę jako ilustrację. Bo założę się, że nie wszyscy wierzą, że to prawda. Przypominam: biznesmen jest z Nowogardu, to naprawdę wiele tłumaczy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".