poniedziałek, 28 września 2015

Zmiana koncepcji...

10 km

Zmiana koncepcji, z basenu nici. Trzeba było jechać do Szczecina na proces pana gangstera Dariusza M., dziś było ogłoszenie wyroku. Pętla powoli się zaciska, 2 lata na razie w zawiasach, ale jeśli nie zwróci ukradzionych 450 tysięcy, to wyląduje w pierdlu. I żadnych przekrętów przez najbliższe 5 lat, bo to też grozi pierdlem. A kolejne procesy w toku...
W drodze powrotnej do Goleniowa nieźle się ubawiłem: jechało przede mną zielone BMW na gryfickich numerach. Auto, do którego w życiu bym nie wsiadł, trąci podgryficką wsią: zawieszenie obniżone do minimum, między koło a nadkole pewnie nie dałoby się wcisnąć nawet zapałki. Za kierownicą jakiś szczawik, na siedzeniach trzech kumpli. Szczaw z fasonem wyjechał na A6 w kierunku Goleniowa, dodał gazu, ja jechałem za nim. Nagle, kiedy wjechał na betonówkę, spod nadkoli poleciał dym i poleciały iskry. Szczawik nagle zahamował, omal mu w dupę nie wjechałem, potem wlókł się przez betonowe wykroty z prędkością nie większą niż 20/h. Następnie odcinek nowego asfaltu, przygrzał i kiedy ponownie wjechał na beton - dym, iskry i jakieś wióry poleciały, znów ostre hamowanie i jazda w żółwim tempie. Coś mi się zdaje, że tata będzie miał mu sporo do powiedzenia... A ja sobie starym twingo odjechałem w siną dal, do Goleniowa mnie nie dogonił. Co za baran kupuje auto tak nisko zawieszone i wybiera się nim na najbardziej zniszczoną drogę w dawnym Układzie Warszawskim?

Po powrocie przepisowa dycha zamiast basenu. Powrót na starą trasę, z przeskokiem przez tory i wyprawą przez GPP. Bieg niemęczący, w umiarkowanym tempie, na koniec runda po stadionie - nigdy dotąd nie miałem jeszcze okazji przetestowania nowej bieżni. Niezła.

Nowa biegaczka w rodzinie. Kasia z Krakowa za trzy tygodnie wystartuje w Piątce z PZU, biegu towarzyszącym półmaratonowi. Tzn. wystartujemy razem, po paruset metrach nasze trasy się rozejdą, meta w tym samym miejscu. Początek i start na Tauron Arenie, niedaleko naszego mieszkania. To miło, bo impreza będzie łatwiejsza do ogarnięcia logistycznego. No i dwa razy będę przebiegał prawie pod oknami, więc rodzinne kibicowanie przeplatane będzie biesiadowaniem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".