czwartek, 1 października 2015

Basen, bieżnia

60 basenów, 4 km

Dziś wyciągnąłem wnioski z wczorajszych doświadczeń. Na basenie się zameldowałem zanim opanowały go przeróżne 'szkółki'. 55 razy klasycznym, ostatnie 5 kraulem, którego trzeba trochę potrenować. Nie lubię tego stylu, ale znać go trzeba, tym bardziej nim się posługiwać. To w końcu najszybsza metoda poruszania się w wodzie.

A pod wieczór, kiedy nasiedziałem się już przy komputerze i napisałem pod opór - bieżnia. 10 kółek miało być w ciszy i spokoju. Ale najpierw od Orlenu nadbiegła jakaś banda, okazało się, że Rozbiegany Goleniów. Rozbawieni i obwieszeni jakimś błyskającym badziewiem - biegająca dyskoteka ;). A potem z ciemności wynurzył się Mariusz, zrobiliśmy wspólnie dwa kółka, po czym pobiegł do siebie, za las, za rzekę. 
Na bieżni ciągle jest kilka, kilkanaście osób. Mimo wszystko tłoku nie ma, każdy biega swoim torem. Jak na razie nie ma zadrażnień i zgrzytów. Pewnie jakoś to wszystko się poukłada, będzie dobrze.
Jutro Karkonosze. Śnieżka w programie obowiązkowym, co dalej - zobaczymy. Pogoda ma być wzorowa. Liczę na udany weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".