niedziela, 11 października 2015

Zimno, kurka...

15 km biegu + 2 godziny rowerem w terenie

Słońce i zacisze balkonu zwodziły. Że niby ciepło i prawie późne lato. Dobrze zrobiłem, że wyszedłem ciepło ubrany, bo wiał zimny wiatr, wyprawa jedynie w koszulce skończyłaby się wizytą w aptece. Przed wiatrem nie chronił nawet las. Optymalne rozwiązanie to nieustanny bieg i żadnych przerw. I taką też sobie wyprawę urządziłem, przygotowanie do średniego dystansu w Krakowie. Za torami wybrałem ścieżki po pagórach, by przy okazji nieco się podmęczyć na podbiegach. Z Góry Lotnika dalej ścieżką wzdłuż Iny, potem skręt w stronę S3, a przy niej na północ, w stronę Goleniowa. Stadion, domek, gorący prysznic i zasłużony obiad....

O 16 powrót do aktywności. Rower i runda po okolicach Goleniowa, generalnie po lasach. I znów dobry wybór: kurtka soft shell i rękawice. A mimo to palce pod koniec podmarzły, miło było wrócić do domu i zwyczajnie się rozgrzać...

OK. Plany do końca roku są sprecyzowane. Za dwa tygodnie, w sobotę 24 października Kraków i Półmaraton Królewski. 21 listopada - Marathon du Beaujolais, Lyon. A 6 grudnia Toruń, Półmaraton Świętych Mikołajów. I na ten rok starczy. W przyszłym roku na razie pewny jest Paris Marathon, początek kwietnia. Pod koniec kwietnia powrót na Spreewald Maraton, oczywiście kajakowy. Zbyt fajna impreza, by odpuszczać - jak w tym roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".