niedziela, 7 lutego 2016

Prawie wiosna :)

15 km, dwa razy po pół dnia na rowerze

W piątek zaraz po pracy na leśną trasę, prawie pod Łęsko, powrót równoległą drogą. Już powiewa wiosną, nawet co odważniejsze muchy wylazły z dziur. Ciepło, przebijało słońce, idealny relaks.
Sobota i niedziela na rowerze, w terenie. Sobota w okolicach Osiny, w poszukiwaniu cmentarzyska kurhanowego sprzed 1,5 tys lat. Mało kto o nim wie, próżno szukać map z zaznaczeniem terenu dużego (23 ha!) z ponad 200 kurhanami. Znalazłem, większość jest mało widoczna, ale są i takie, które żadnych wątpliwości nie budzą, rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. 
Droga koło Warchlina. Jeździły tędy dyliżanse
pocztowe ze Szczecina do Gdańska
Dziś powtórka z trasy przez Sowno, Warchlino i Rożnowo, tym razem w przyjaznych warunkach termicznych. Nawet za ciepło było, ale bez narzekania, lepsze to od zamarzania palców. Przejechałem kolejne średniowieczne drogi, nalazłem nawet miejsce, gdzie w średniowieczu był punkt poboru opłat celnych od statków płynących Iną do i ze Stargardu. Było w zamulonym dziś zakolu rzeki, niedaleko od mostu na Inie, na północ od Sowna (nie chodzi o most na betonówce, oczywiście), który jest dokładnie w tym samym miejscu od setek lat. Tu się kończyły ziemie goleniowskie, zaczynały stargardzkie. 
W ogóle ciekawe miejsce, onegdaj skrzyżowanie kilku ważnych szlaków komunikacyjnych. Wszystkie drogi istnieją do dziś, łatwo je odnaleźć porównując stare mapy ze współczesnymi. Można zrobić nakładkę na Google Maps, wszystko widać pięknie, jak na dłoni.
Niedawno znalazłem cholernie ciekawą mapę w serwisie Geoportal, to mapa ze zmontowanych skanów laserowych wykonanych z samolotu. Widać dokładnie rzeźbę terenu, laser odcedził zakłócenia:zieleń, budynki. I ukazują się rewelacje, jak choćby doskonale czytelna sieć starorzeczy Iny, a nawet dawne koryto praIny przebiegające od ul. Nadrzecznej na zachód, krzyżując się z ulicami Matejki, Akacjową i Przestrzenną, a potem biegnące dalej między cmentarzem a oczyszczalnią ścieków. Nie wierzyłem zdjęciu, pojechałem w teren. Fakt, płasko tam, to wyraźnie dno jakiegoś nieistniejącego już cieku wodnego... Rewelacja! 

W temacie pomysłu na złapanie większej kasy na kluby sportowe z gminnego budżetu... Raczej nie przejdzie, nikt nie widzi sensu w podczepianiu "na sztywno" budżetu sportowego do dochodów gminy i w praktyce pobierania 1% haraczu od wszystkich dochodów, nawet tylko formalnie będących dochodami gminy. Przykład z piątku: Teatr Brama i GDK skutecznie zawalczyły o dofinansowanie z Ministerstwa Kultury, dostaną po 170 tys. zł, te pieniądze muszą przejść przez budżet gminy. Niech mi ktoś spróbuje wyjaśnić, z jakiego powodu obie instytucje miałyby odpalić sportowcom po 1700 zł? 

2 komentarze:

  1. Wiosna się budzi, można wyciągać rowery - a może także kajaki na Pilicę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Rower już dawno wyciągnięty, w zasadzie nawet nieodstawiony do garażu. Kajak, jeśli pogoda się utrzyma, za miesiąc. Ale nie na Pilicę, to mimo wszystko dość daleko ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".