8 km w lesie
Lekkim popołudniem, jeszcze za dnia, przebieżka po lesie. Nadal łazi po mnie jakiś mikrob, gardło pobolewa, ale gorączki nie ma. Skoro nie ma gorączki, nie ma uzasadnienia dla siedzenia w domu. Znaczy, nadaję się do biegania. Przebiegłem się więc do Góry Lotnika, zdążyłem przed zmrokiem wrócić.W kondycji ogólnie dobrej, choć gardło po biegu sygnalizuje, że będzie boleć.
Na stadionie przygotowania do Mili. Scena gotowa, namioty biura zawodów stoją, dyskretny namiot dla vipów też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".