sobota, 4 lutego 2012

Zostało 85 dni

13 km, teren

Rano kawka i w dresik. Piękny, słoneczny, nawet niespecjalnie mroźny ranek zachęcał do ruszenia w teren. Z lasu zrezygnowałem, za duże ryzyko skręcenia nogi na nierównościach przykrytych śniegiem. Ruszyłem szosą w kierunku Lubczyny, a potem drogą przez park przemysłowy - tam 3 km prostej. Śnieg zmrożony, więc dość przyczepny, poboczem dało się biec bez trudu i poślizgów. Powrót tą samą trasą, na stadionie jeszcze pięć kółek na deser. Na drogach mały ruch, nie trzeba było co chwila ustępować drogi pajacom w złomach.
Do Hamburga 85 dni. Czas chyba popracować nad szybkością, jeśli ambitny program zbicia czasu o godzinę ma zostać zrealizowany. Z wytrzymałością, nieskromnie powiem, źle nie jest.
Tydzień przed Hamburgiem inna miła impreza: maraton kajakowy (42 km, z tego 30 pod prąd) w Spreewaldzie. Byłem w ubiegłym roku, dałem radę, a przy okazji zachwyciłem się rewelacyjnym terenem do kajakowej rekreacji. W tym roku chętnych na powiosłowanie w okolicach Cottbus jest więcej, ekipa będzie liczyć co najmniej 5 osób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".