19 km

Z Białunia do Miękowa, a stamtąd już najkrótszą drogą do Goleniówka. Z ulgą wchodziłem do "Ambrozji", bo tam mogłem liczyć na zrozumienie, a przede wszystkim na kufel zimnego piwa i strzał energetyczny - lody cytrynowe.
Zważyłem się. 88 kg. Niedługo chyba zaczną mi spadać skarpetki ze stóp. Koszule, które przed rokiem były akurat na mnie, w tej chwili są dwuosobowe.
Junior wrócił z kostrzyńskiego Woodstock. Pierwsze, czym się pochwalił, to certyfikat potwierdzający wykonanie skoku bungee. 73 metry. Dziękuję, nie dla mnie. Ale jeśli mu się to podoba, może da się namówić na wyprawę w Alpy, żeby przejść ze 2-3 via ferraty? Też emocjonujące, choć akurat tam chodzi o to, żeby przejść, a nie polecieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".