5 km
Pierwszy raz od niepamiętnych czasów - na bieżni. Pod wieczór pogoda się skiepściła, popadało nieco, nie chciałem ryzykować zmoczenia zimnym deszczem. Na bieżni byłem sam, warunki wręcz luksusowe, żużel wilgotny, dobra przyczepność. Zrobiłem pięć kilometrów, uprawniających do wypicia wieczornego piwka "Noteckiego". Dawka ulgowa, niech trochę odpocznę po wczorajszym zdrowym przydziale wysiłku.
Zauważyłem ciekawe zjawisko: rowerzyści ze słuchawkami na uszach. Patrzę i trudno mi uwierzyć, że można robić coś podobnie głupiego. To przecież oznacza kompletny brak kontaktu słuchowego z otoczeniem, brak podstawowych informacji o tym, co dzieje się wokół, a w szczególności za plecami. To znacząco podnosi ryzyko jazdy rowerem. Ciekawe, czy to jest zgodne z przepisami, bo przecież nie wolno prowadzić samochodu mając na uszach słuchawki.
Nabieram ochoty na tę Nową Sól. Na liście startowej znalazłem jeszcze Roberta i chłopaka z Goleniowa. Trzeba pogadać, żeby koszty wyjazdu obniżyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".