21,1 km
Rozdanie nagród nie przyniosło niespodzianki, niczym nas nie nagrodzono :) W nagrodę pojechaliśmy za to do "Gęsiej Szyi" na zasłużoną, obfitą i smaczną kolację. Pojedliśmy, odprężyliśmy się, po czym Mariusz z resztą Gessów ruszył w drogę powrotną, zaś my nadal się relaksujemy w Toruniu.
Półmaraton zrobił bardzo dobre wrażenie. Ludzi dwa razy więcej, niż przed rokiem, ale organizatorzy wszystko ogarnęli i nie było żadnej wpadki. Autobusy przewiozły wszystkich na czas, na trasie był tłok, ale na to rady nie ma, na mecie wszystko dopilnowane, żadnych opóźnień, impreza skończyła się o czasie. A, medali w tym roku nie zabrakło!
W drodze do autobusu, w tłumie Mikołajów |
Za chwilę wyjazd na most |
Rodzinny fanklub na posterunku |
Tu też rodzina gotowa do wsparcia |
Mikołaje w drodze na środek mostu |
Przyjechały następne autobusy... |
Nowy most, zbudowany, by Mikołaje mieli skąd startować |
To tylko widok w jedną stronę... |
...A to widok w drugą |
Do mety sto metrów |
Nagród nie ma, spadamy do knajpy! |
Gęsie wątróbki z piwkiem |
Jak widać - smakowało |
Szymek z panią z przedszkola |
Zdaje się, chwila niezrozumienia między pokoleniami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".