10 km
Jak zwykle w piątek kupa różnych dupereli w ciągu dnia, ale udało mi się je rozgarnąć i koło południa znaleźć czas na trening. Szybka dycha, przez park przemysłowy i las, bez specjalnego nacisku na prędkość, żeby przed jutrzejszym dniem nie uszarpać się za mocno.
Za godzinę zabieram Piotrka i lecimy do Międzywodzia, tam dziś część gastronomiczna mistrzostw, a nas poproszono na raut. Jak proszą, należy się zjawić. Pewnie będzie okazja do ciekawych spostrzeżeń. Ale tak naprawdę, to ważny dzień, bo ostatecznie zostaną dziś potwierdzone bardzo ważne i bardzo dobre wieści nt. bieżni, które wprawdzie znane mi są od tygodnia, ale póki co nieoficjalnie. Może dziś padną oficjalnie.
Po dłuższej przerwie dziś do domu przyjeżdża Młody. Specjalnie na jutrzejszą klubową imprezę pt. "Otwarcie trasy MPG 2014". Na tę intencję dziś będzie wielkie wiosłowanie w garach, w tym pieczenie specjału, którym częstowała przed tygodniem Magda: drożdżowych bułeczek z nadzieniem owocowym. Pychota, mam nadzieję, że coś tam do jutra ocaleje... Nadzieję, ale nie pewność ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".