środa, 27 marca 2013

Buty na kołek

Zero.

Dosięgła mnie czyjaś klątwa (OD?). Czuję się, jakby mnie kto kijami obijał z pół godziny. Nie sposób było pozbierać myśli, a jak na złość sypią się zamówienia na teksty, trzeba pracować. Bolały mnie mięśnie karku, taki ogólny stan przedchorobowy. No i teraz zagadka: w którą stronę toto się rozwinie? 
Na razie aspiryna i grzane piwo. Jak do jutra nie odczuję poprawy, to antybiotyk. 
Zastanawiam się, co się stało. Wychodzi mi, że jednak to te parę godzin na zimnym wietrze, w tym dwie ostrego biegu w mróz. Mimo wszystko - warto było!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".