15 km
Kurka, nie sprawdziłem długości trasy, jaką na dziś wybrałem. Miało być 10-12, wyszło 15 km. Najpierw 2,5 km wzdłuż brzegu Iny do mostu na S3, potem 1,5 km lasem do GPP, 3 km ulicy Prostej, potem znów las po drugiej stronie torów, na koniec kilometr asfaltu na Żeromskiego i Sportowej.
Żadnych problemów z aparatem ruchu, więc jak na otwarcie sezonu treningowego - super. Tempo wrzuciłem sobie ciut większe od normalnego, ale wciąż w zakresie gwarantującym utrzymanie zadanej prędkości przez dłuższy czas. W GPP zrobiłem sobie pomiar - średnio 5:03 na kilometr, bez żadnej zadyszki i przyspieszenia pulsu.
Tak, jak wczoraj: dobre rozciągnięcie przed treningiem, a potem pilnowanie, by krok był długi, a bieg efektywny. Pierwszy trening skończony w doskonałej kondycji, bez śladu zmęczenia.
Od paru dni udaje mi się trzymać z dala od lodówki, co - mam nadzieję - przełoży się wkrótce na spadek wagi. Nie mam złudzeń, że w temacie odżywiania jest dużo do zrobienia, a rezerwy są tu spore. Popełniam typowy błąd, polegający na wieczornym jedzeniu, i to w sporych ilościach. Podjadanie w ciągu dnia - a jakże, również. Właśnie z podjadaniem udało mi się skończyć (który już raz zresztą...), a kolacje są dużo skromniejsze, niż jeszcze niedawno. Kiedy nachodzi mnie ochota na zjedzenie czegoś - szklanka wody, w najgorszym wypadku jabłko. Ciekawe, czy długo tak wytrzymam :) Z ograniczaniem jedzenia jest trudniejsza sprawa, niż z rzucaniem palenia i pewnie picia: bez palenia można się obyć, a jeść trzeba parę razy dziennie...
Ciekawa rzecz, że obywam się praktycznie bez suplementów diety, choć wysiłek fizyczny spory, a przy mojej skłonności do pocenia się - ogromny ubytek elektrolitów. Jedyne, co łykam, od czasu do czasu tylko, to Falvit (kolejny dowód, że 'gender' jest wśród nas - to preparat dla kobiet w ciąży) . Żadnych odżywek, żadnych innych cudów. Nie zauważam absolutnie żadnych objawów niedoborowych, nawet objawów braku magnezu, które by mogły wystąpić w związku z dużą ilością kawy, pitej przeze mnie od rana do nocy. Coś mi się zdaje, że temat suplementów, rzekomo absolutnie niezbędnych przy uprawianiu sportu, to kit.
Czarku, do pomiaru prędkości polecam aplikacje typu Endomondo na telefon, można w każdej chwili orientacyjnie sprawdzić czy nie za szybko ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie w tym kierunku, choć może warto sprawdzić, czy przypadkiem nie ma w tym sensu. Na razie wystarcza mi zegarek i znaki w terenie ;)
OdpowiedzUsuń