Spokojna, ale systematyczna poprawa kondycji. To cieszy, zapowiada się przyjemny sezon wiosenny. W sobotę lekka połówka w Jastrowiu, tydzień po świętach maraton w Paryżu, na który mam nadzieję się przygotować na tyle, by spokojnie i bez problemów przebiec do mety. Dwa pierwsze biegi były z problemami, raz skurcze, drugim razem awaria stawu biodrowego, teraz nic nie zapowiada kłopotów. Zadbam o sole mineralne na drogę, bo to ich brak powoduje kłopoty z kondycją mięśni. Parę pakiecików do szybkiego rozpuszczenia w wodzie, zmontuję sobie taki izotonik 'ad hoc' - żaden problem takie wunderwaffe przygotować sobie we własnym zakresie w domu.
Sobota była paskudna, zimna i wietrzna, ale leśna wyprawa rowerem zaliczona. Tym razem w las między Glewicami a Krzywicami, do średniowiecznego grodziska na skraju lasu. Nawet bez fotografii laserowej bez trudu odnalazłbym w terenie wał obronny i fosę przed nim (na zdjęciu). Trudniej zauważyć zarysy grodu wewnętrznego, to już ledwie widoczne wzniesienia, które stapiają się z otoczeniem.
Stoję w fosie, wał obronny po lewej |
Tak naprawdę Goleniów był mało ważną pipidówką aż do początku XIX wieku. Wcześniej żyli tu jacyś smolarze, jacyś tam rybacy, trochę rolników. Miasteczko wegetowało sobie na uboczu, ważniejsze od niego było leżące na ważnych szlakach komunikacyjnych Maszewo czy - oczywiście - Stargard. Sytuacja radykalnie się zmieniła dopiero w latach '30 XIX wieku, kiedy przez Goleniów poprowadzono dwie ważne drogi krajowe: do Gdańska i Kamienia Pomorskiego. Nagle znalazło się na głównych szlakach komunikacyjnych. Drugi skok cywilizacyjny to koniec wieku i budowa kolei - to ugruntowało pozycję miasta i zapoczątkowało przewagę nad dominującym dotąd Nowogardem. No i tak się zaczął dobry czas dla Goleniowa, a gorszy dla sąsiednich miasteczek...
Sorry za dygresję, ale ten temat jest cholernie pasjonujący, nie mniej miły niż bieganie. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".