czwartek, 14 czerwca 2012

Po torciku

10 km

Dzisiaj najmłodsze dziecię ma urodziny, po południu był tort w kameralnym gronie rodzinnym. A po torcie biega się nieszczególnie, więc nie próbowałem dokonywać żadnych spektakularnych wyczynów. Po prostu rekreacyjnie się przebiegłem w miłych okolicznościach przyrody, ewentualne wyczyny zostawiając na przyszłość.
Kiedy wracałem do miasta, natknąłem się na szczyt uprzejmości ze strony kierowcy. Facet jadący potężnym dźwigiem mocno zwolnił, już z daleka wbił migacz, po czym ominął mnie ogromnym łukiem, jakby TIR-a objeżdżał. Podziękowałem gestem dłoni, bo zachowanie diametralnie różne od typowego: mijania pieszego przy dużej szybkości, prawie ocierając się o niego.
Dziś z pewnym zdziwieniem stwierdziłem, że po występie w Grodzisku kompletnie przeszły mi problemy z prawym kolanem, a i po bólu w kręgosłupie ani śladu. Bieg to zdrowie! A może pomogła ta sauna, jaką ów grodziski bieg był?

Jutro dzień konsumpcyjny. W południe Aneta w gimnazjum Piotrka będzie wywoływać napady ślinotoku u publiczności, która poczuje zapach pieczonych rogalików z ciasta francuskiego. Jak zawsze, pójdę poobserwować widzów zataczających coraz ciaśniejsze kręgi, a w końcu dopadających do półmiska ze świeżymi wypiekami... Mi też zawsze coś skapnie, nie odmówię.
Wieczorem u tejże Anetki i kolegi małżonka konsumpcja różnych rodzajów i gatunków piwa. Oczywiście, w celach dydaktycznych (wykazanie negatywnego wpływu alkoholu na organizm; nie dotyczy organizmów maratońskich).

Piotrek ma rację. Trzeba wrócić do sprawy tartanu na bieżni i młotkować, ile wlezie. Ostatnio temat przekazano z urzędu gminy do rąk Ojca Dyrektora. To te same ręce, w których temat jest od lat. To gwarancja jednego: że bieżni nie będzie, bo OSiR-wi jest ona normalnie zbędna. Na cholerę im jeszcze więcej ludzi, kosztów związanych z utrzymaniem obiektu i jego oświetlaniem? Nie ma bieżni, nie ma problemu...
I dlatego trzeba na nowo drzeć się o tę bieżnię, ile się da.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".