10 km
Przechwaliłem wczoraj, więc dziś dosięgła mnie czyjaś klątwa. Od rana, w sumie bez powodu, napieprzał mnie przyczep prawego achillesa. Chodzić się dało, z bieganiem było gorzej: bolało. Zaparłem się jednak, nie odpuściłem. Dwa kilometry rozgrzewki i stopniowo zwiększanego tempa, w parku przemysłowym dwa razy po 3 km biegu w tempie między 5:05 a 5:10, czyli w granicach zakreślonych w rozpisce. Mocno przeszkadzał ból prawej pięty, wiał też dość mocny wiatr z boku, skutecznie spowalniający bieg. Powrót z GPP już w znacznie wolniejszym tempie, by nie szarpać bolącego ścięgna. Na jutro zaplanowane jest wolne od biegania, dzień przerwy dobrze zrobi.
Jutro ma być opublikowane ogłoszenie o przetargu na bieżnię. Sześć torów, niebieska nawierzchnia kauczukowa (czyli - Mondo). Nawierzchnia treningowa, czyli grubsza. Na dzisiejszej konferencji prasowej zapytałem jeszcze raz o kwestię ewentualnej odpłatności za korzystanie z bieżni. Odpowiedź była wyraźna i jednoznaczna: amatorzy korzystać mają za darmo. Jedyne ograniczenia wynikać będą z konieczności pogodzenia na bieżni amatorów i zawodników wyczynowych, ale ta sprawa zostanie załatwiona poprzez przydzielenie jednym i drugim osobnych torów. Co oczywiste, nie będzie dziabania bieżni kijkami z metalowymi końcówkami, miłośnicy nordic walking albo zaopatrzą się w gumowe nakładki, albo nie będą chodzić po bieżni. To jednak wiadomo było od samego początku.
Spytałem dziś burmistrza, czemu wciąż daje się robić w rolo Ojcu D., który kolejny raz wkręca go w odpowiedzialność za swoje czyny. W listopadzie z zaciśniętymi zębami musiał wręczać medale towarzystwu z OSiR, potem świecił oczami za nagrody w tej samej firmie, które - jak się okazuje - nie są żadnymi nagrodami burmistrza, tylko zwykłymi nagrodami w obrębie instytucji, które przyznaje dyrektor (tylko dla Ojca D. nagrodę zatwierdzić musi burmistrz). A teraz podpisuje się pod odpowiedzią na interpelację radnego Latuszka, którą napisano w OSiR, a zakończono peanem na cześć Jurka Kilera. Burmistrz przyznał, że nie pomyślał o fakcie, że całe odium za działalność Ojca D. spływa na niego, ze wszelkimi konsekwencjami. Mam nadzieję, że wyciągnie wnioski. OK, wiem: zaufanie do ludzi to jedna z zasad Roberta. Ale tu zamiast głębokiego zaufania na miejscu jest jak najdalsza ostrożność.
Nie rozumiem kompletnie dlaczego biegacze amatorzy maja być lepiej traktowani od amatorów piłki siatkowej czy innych dyscyplin uprawianych przez dorosłe osoby w ramach swojego wolnego czasu? Tylko dlatego ze ktoś głośno krzyczy, obraża innych i często podaje fałszywe informacje??? Proponuje gazetę goleniowska rozdawać za darmo a jak szef się nie zgodzi to mu głowę obciąć a co tam...
OdpowiedzUsuńPonieważ Panu Czarkowi "odbiło", może w sensie pozytywnym na punkcie biegania,bieżni i Ojca Lorda Vadera,przed którym broni zaciekle swojego gniazda.
OdpowiedzUsuńA to co jest poza tym to miękkim ,chyba ,że dostanie kiełbaskę u wędkarzy, to napisze.
Vader rechocze i fika fikoły ze śmiechu bo odciągnął uwagę swojego niedobrego napastnika.
"Burmistrz przyznał, że nie pomyślał o fakcie" i siup ,następny fikołek , śmiechu warty.
Cóż, drobnomieszczański meksyk śmiechu warty.
Ciekaw jestem czy lekkoatleci od Jerzego Kilera będą tak jak piłkarze mogli trenować na bieżni za opłatą czy też z uwagi na szczególne zasługi nie będą musieli płacić za wynajem.A burmistrz no cóż przyznał że nie pomyślał...nie pierwszy raz w kontekście pewnych panów o których tak dużo się pisze
OdpowiedzUsuńTo jakaś mocna ekipa tych piłkarzy musi być, skoro na bieżni trenują... a o tych dwóch Panach w/g mojej teorii to piszą tak dużo (niekoniecznie prawdę) żeby zrobić aferę, bo czytalność jedynego lokalnego periodyku opiniotwórczego znacznie spadła i chyba Pan Cezary połowę pensji dostał, więc szuka... Ciekawe jakby zaczął tak na piłkarzy nadawać i pisać nieprawdę... sądzę, że wymiana szyb w biurze byłaby konieczna, bo kibice przecież nie wybaczają... (ale to tylko moja teoria...)
OdpowiedzUsuńCoś jeszcze? :)
Usuń