Uśmiałem się. Dziś OSiR ogłosił następującej treści komunikat:
W
niedzielne popołudnie dnia 30 marca 2014 r., na zaproszenie władz
miejskich, na stadionie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Goleniowie mieliśmy
przyjemność gościć Wiceprezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki p.
Zbigniewa Polakowskiego.
Pan
Z. Polakowski w PZLA odpowiada za inwestycje lekkoatletyczne. Nasz gość
wizytował goleniowski stadion pod kątem planowanej modernizacji bieżni.
Zachwycony był kameralnością i położeniem goleniowskiego stadionu.
Zaznaczył, że po zmodernizowaniu bieżni, obiekt w zdecydowany sposób
podniesie potencjał sportowy Gminy i województwa zachodniopomorskiego.
Ci "my", co to gościli pana wiceprezesa, to oczywiście Jurek Kiler i Ojciec D., którzy w niedzielne popołudnie specjalnie grzali autkiem do Świnoujścia po zacnego gościa, byle tylko zaistnieć i umocnić swoją pozycję ojców sukcesu. Wizyta pana wiceprezesa nie miała oczywiście żadnego praktycznego znaczenia, bo wszystko, co miało być postanowione i zdecydowane - już było zrobione dobre parę dni wcześniej. Niemniej, goleniowskie społeczeństwo nie posiada się z radości, że goleniowski stadion tak zachwyca kameralnością i położeniem, a po modernizacji w zdecydowany sposób podniesie potencjał sportowy gminy i województwa. To wspaniała wiadomość. :)
Dobre wieści z 'osiru' tak mi poprawiły nastrój, że zmieniłem decyzję i przepojony radością udałem się w las, a potem na teren GPP, by zrobić rytualną dyszkę. Radość udzieliła się też achillesom, które w najmniejszy sposób nie dokuczały. Nawet prawy pośladek, który mnie rwał od pamiętnej wywrotki w Jastrowiu - przestał. Mając na względzie bieg w Poznaniu, nie szarpałem się i nie sprawdzałem swojej formy. Ot, zwykła dyszka, która usprawiedliwi spożycie dzisiejszej kolacji. Bo gdy nie ma biegania, nie ma też kolacji ;)
Jutro za to maksymalnie jakieś 5-6 km, w sobotę luz i szwendanie się po Poznaniu.
Hamburg opłacony. 76€ opłaty podstawowej, parę euro za czipa, jakieś manipulacyjne. Razem wyszło 86,5€ - niemało. Z drugiej strony, start w Dębnie to dziś 200 zł, a w niedzielę 300. To już zdecydowanie wolę Hamburg.
Dobre wieści z 'osiru' tak mi poprawiły nastrój, że zmieniłem decyzję i przepojony radością udałem się w las, a potem na teren GPP, by zrobić rytualną dyszkę. Radość udzieliła się też achillesom, które w najmniejszy sposób nie dokuczały. Nawet prawy pośladek, który mnie rwał od pamiętnej wywrotki w Jastrowiu - przestał. Mając na względzie bieg w Poznaniu, nie szarpałem się i nie sprawdzałem swojej formy. Ot, zwykła dyszka, która usprawiedliwi spożycie dzisiejszej kolacji. Bo gdy nie ma biegania, nie ma też kolacji ;)
Jutro za to maksymalnie jakieś 5-6 km, w sobotę luz i szwendanie się po Poznaniu.
Hamburg opłacony. 76€ opłaty podstawowej, parę euro za czipa, jakieś manipulacyjne. Razem wyszło 86,5€ - niemało. Z drugiej strony, start w Dębnie to dziś 200 zł, a w niedzielę 300. To już zdecydowanie wolę Hamburg.
A mnie zastanawia jak bardzo tendencyjne będą dalsze treści tego bloga kiedy pan Czarek dowie się że za wejście na tartanową bieżnię będzie musiał zapłacić do OSiR-u.
OdpowiedzUsuńBo skoro amatorzy uprawiający np. Piłkę siatkowa płacą za wynajem gminnych obiektów, to rozumiem ze amatorzy maratonczycy, przełajowcy i inni sympatycy L.A. za wejście na bieznie , również będą musieli zapłacić.
A, jeszcze w kwestii tendencyjności bloga. Zawsze będzie tendencyjny.
UsuńJuż śpieszę z odpowiedzią: niedoczekanie. Nie będzie żadnego płacenia za korzystanie z bieżni. Tak, jak na przykład nie ma na tartanowej bieżni w Międzyzdrojach, na którą może przyjść każdy. A jeśli komuś do głowy przyjdzie pomysł kasowania ludzi chcących pobiegać rekreacyjnie - to mu się tę głowę utnie.
OdpowiedzUsuńA siatkarzy w imieniu dyrektora OSiR już dziś zapraszam do rekreacyjnego, nieodpłatnego biegania po nowej bieżni. :)
Tak bardziej serio: gdyby to ode mnie zależało, wszystkie obiekty byłyby dostępne nieodpłatnie. Ale nie zależy.