Łuk triumfalny z XX w. |
Przemieściliśmy się więc do miasta, by zapoznać się ze strefą startu i mety. Pierwszej jeszcze nie było, ale strefa mety na Avenue Foch robi wrażenie swoim ogromem. To około kilometra szerokiej ulicy, która jutro będzie zapchana dziesiątkami tysięcy biegaczy, pracowników obsługi, kibiców.
Jutro mamy nadzieję tam się znaleźć :) |
I reszta zwiedzania miasta. Sainte Chapelle, arcydzieło architektury gotyckiej, z przepięknymi witrażami z XIII wieku. Potem cmentarz Pere Lachaise, z obowiązkową wizytą na grobie Chopina, a potem dla równowagi - na mogile Jima Morrisona (The Doors).
Obiad znów w Łacińskiej, tym razem w knajpce z kuchnią francuską. My z Moniką wzięliśmy po zestawie lekkostrawnym i niezbyt wielkim, Leszek dał się namówić kelnerowi na raclette - przyrządzaną przy stoliku potrawę złożoną z wędlin polewanych topionym na bieżąco świetnym serem, do tego pieczywo i ziemniaki w mundurkach. Pyszne to było, ale czy lekkostrawne? Sera na oko było z ćwierć kilo, Leszek wciągnął wszystko, z naszą drobną tylko pomocą. Mam nadzieję, że strawi to do jutra :)
Daleko na wprost widać łuk na Placu Gwiazdy, skąd jutro będziemy startować |
A tu daleeeko z przodu widać zieloną bramę z napisem "finish" |
Jabłka dla biegaczy. Polskie. |
Quiche lorraine - drugie śniadanie Moniki |
Wnętrze Sainte Chapelle, pierwszy poziom |
Rewelacyjne witraże są na piętrze, gdzie wstęp miał tylko król i jego rodzina |
Leszek skrupulatnie przestudiował wszystko, co napisano o kaplicy w broszurce |
Kaplica z zewnątrz. Jest dobrze chroniona, bo stoi na dziedzińcu koemndy policji :) |
Pół wyjazdu męczyło mnie, jak się nazywa styl, w którym wykonano to wejście do metra. To SECESJA!! |
Ta scena niestety na razie tylko na plakacie w metrze... |
Leszek zaatakował raclette. Wygarnia stopiony ser (nad talerzykiem widać, jaki był jego kawał) |
Grób Abelarda i Heloizy na Pere Lachaise |
A niedaleko takie cudo sztuki hutniczej. Ktoś miał osobliwy gust |
Grób Chopina |
Grób Foresta Gumpa :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".