piątek, 27 maja 2016

Byle do jutra

40 km

Szosóweczka, oponki podpompowane na twardo, temperatura znośna - warunki do rundki po drogach wokół gminy. Tempo konwersacyjne, ale to i tak dobry trening przed biegiem na Babią, bo właśnie te mięśnie będą potrzebne przy tej długiej i stromej wspinacze (1,5 km w pionie...). Jak się znam, większy problem będzie już po wdrapaniu się na szczyt i wykonaniu pamiątkowych fotek. Zbieganie na przełęcz Brona będzie po skalnym rumoszu, 150 tysięcy okazji do skręcenia nogi. Potem podbieg na Małą Babią i znów zbieganie w dół po skalnych okruchach. A od schroniska na Markowych Szczawinach bieg po śliskim błocie. Zdziwię się niepomiernie, jeśli cała ta wyprawa odbędzie się bez przynajmniej jednej wywrotki. To po prostu niemożliwe. :)

Prognozy w miarę sprzyjające. Rano kawa, pakowanie kajaka i w długą, na jeziora. Lubie? Woświn? Drawsko? Się zobaczy, ważne, żeby w domu nie siedzieć. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".