poniedziałek, 16 maja 2016

Piąteczka

10 km

Ten chłód, wiatr i od czasu do czasu deszcz to zbawienie. Najlepsze warunki do treningu w lesie, bo nie zasycha w ustach i nie trzeba wypluwać robali, a jeszcze wilgotny piach, więc się nie kurzy. Dziś standardowa trasa do Góry Lotnika, po górkach i niestety, rozrytych przez traktory drogach. Daliby sobie spokój z cięciem tego drewna, a zwłaszcza wywożeniem tymi cholernymi czołgami, co to ze ścieżek robią kaszanę. Ale nie dadzą...
Myślałem, że po wczorajszym zrywie będą jakieś kłopoty z podwoziem. Nic. Wręcz lepiej, niż wczoraj rano. Bądź tu, człowieku, mądry. 

Wczoraj uroczysty bieg na 5 km z okazji "Urodzin Goleniowa". Więcej celebry i samozachwytu organizatorów, niż to było warte. Pogoda próbowała dobić tę inicjatywę, uratowali ją biegacze, dość licznie przybyli na stadion. Nie wiedzieć po jaką cholerę, podzielono ich na dwie grupy: słabszą i mocniejszą. Zarypisty, motywujący pomysł, kurka wodna... Do słabszej zapisał się cwany Mirek G., który rozprowadził ją pięknie, wygrywając w ładnym stylu i dołując pozostałych w stylu już nieco mniej pięknym.
Potem pobiegły charty. Znów jakiś Struś Pędziwiatr ukradł sukces rudemu Robertowi, który musiał się zadowolić drugim miejscem - na pierwsze od początku nie miał żadnych szans. Prawdziwa walka została jednak stoczona o miejsce nr 3: miał na nie ochotę Mariuszek Gess, ale krótko przed metą okazało się, że nie jest jedyny z tym apetytem. Ostatecznie Mariusz przegrał, ale po dobrej, ostrej walce, może z pół metra za brodaczem. I szczerze mówiąc, to był najlepszy moment całego biegu. Mario przegrał godnie. A przegrać godnie, to znacznie lepsze, niż wygrać marnie (Mirek, nic do Ciebie, też walczyłeś!)


Tak przegrać, to jak wygrać :)

11 komentarzy:

  1. Chcę poruszyć jedną sprawę.Chodzi tu o zawodnika ,który zajął trzecie miejsce.Przeglądaliśmy Twoje zdjęcia i doszliśmy do wniosku,że ten zawodnik przebiegł o jedno koło za mało.Ze zdjęć wynika,że biegnie cały czas w wolniejszej grupie.Nagle na ostatnim kilometrze pojawia się za plecami Mariusza.Prawdopodobnie był dublowany.Sprawa jest do wyjaśnienia bo żeby kręcić takie czasy trzeba trenować,co on sam określił,że ćwiczy wogóle co innego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na stronie OSiR są wyniki, z czasem każdego okrążenia. Wygląda, że wszystko było OK. Fotki są z początku biegu, a potem z samego końca, z finiszu. Nie pokazują, co było koło 7-8 okrążenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Artur Pawelec dzwonił do mnie,że gościu na każdym okrążeniu miał ponad 10 sekund straty do 9 okrążenia.Czyli wychodziło na to,że miał na tym kółku stratę ponad minutę.On był dublowany.A od 9 kółka czasy podane są takie same.To nie wiadomo po co te chipy były.Mariusza ewidentnie skrzywdzili.Ale my dalej szukamy dowodów na to.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie na każdym kółku po parę sekund, tylko sumarycznie. W tabeli masz podany czas narastająco, można sobie łatwo wyliczyć ile sekund dzieliło gościa od MG po każdym okrążeniu. Różnica była stopniowo coraz mniejsza. Nie ma co drążyć, nie był zdublowany (Mariusz go przecież nie zdublował!)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Serdecznie :)
    Panie Anonimowy wstydziłby się pan wypisywać takie rzeczy, przegrywać trzeba umieć z honorem. Jednak jeżeli nie jest pan zawodnikiem z czwartego miejsca to ktoś przekazał panu nie odpowiednie informacje. Pan Mariusz został wyprzedzony przeze mnie na 7 lub 8 okrążeniu, jeszcze jego kibicie mi zarzucali że mu zabiegłem drogę z czym się nie zgodzę(i pamiętajcie temu co wyprzedza ustępuje się miejsca czego pan Mariusz nie zrobił). Dokładnie jak mówi Czarek Martyniuk wszystkie międzyczasy są tak więc przebiegłem tyle ile wszyscy inni zawodnicy 12,5 okrązenia, mało tego jęśli jest pan tak ciekawy nie jestem zadowolony ze swojego wyniku ponieważ nie jest to mój RŻ a wydolność jest taka nie inna ponieważ w moim sporcie jest ona najważniejsza. Pozdrawiam i zapraszam kolejnym razem może się Wam uda :) I niech Pan Mariusz nie bęzie śmieszny bo to ja jego wyprzedziłem a nie on mnie :) mam jeszcze czas ze swojego zegarka Garmina na któym przebiegłem 5,100 dokładnie (gdzie setka powstałą przez wyprzedzanie ludzi z zewnętrzną stroną). A w grupie dalszej byłem na 2 pierwszych okrążeniach ponieważ się rozpędzałem.

    Pozdrawiam Marcin Dropiński

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy bierz flagę pod rękę i kwicz razem z kodowcami bo za mało masz dostępu do wolnej kodeiny.. Robert.K nie ośmieszaj się z tymi wpisami o dublowaniu przez Pana Mariusza bo spadłem z krzesła ze śmiechu..a z tego to można popłakać się ze śmiechu "Mariusza ewidentnie skrzywdzili.Ale my dalej szukamy dowodów na to" hahahahah Czarek Martyniuk jaki brodacz ?Ten Pan dla Ciebie ma Imię i Nazwisko a ta Twoja marna propaganda z Twojej strony "Ostatecznie Mariusz przegrał, ale po dobrej, ostrej walce, może z pół metra za brodaczem. I szczerze mówiąc, to był najlepszy moment całego biegu. Mario przegrał godnie. A przegrać godnie, to znacznie lepsze, niż wygrać marnie" jest żałosna."Brodacz" jakby trenował bieganie to Pana Roberta.K,który zdradził po wpisie pewien szczegół,że wpisy właśnie pochodzą od niego musiałby się zadowolić 3 miejscem pewnie ex aequo z Panem Mariuszem.Teraz możesz przeczytać i wpisu nie umieszczać bo Twoim zdaniem nie wypada i prawda w oczy kole,a jak będzie trzeba to wpis umieszczę na fb i kilka screenów jaką tutaj propagandę sportową siejecie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wcześniej padły słowa godnie przegrywać .. a teraz padają słowa, które mają na celu pokazania ze "brodacz" oszukiwał czy dopuścił sie innym magicznych sztuczek. Ktoś kto to pisze raczej nie był na biegu i nie widział jak to wszytko wyglądało. Brodacz wyprzedził Pana Mariusza bodajże na 5 czy 6 okrążeniu i biegł swoim tempem do końca.Czuł oddech na plecach ale walka zaczęła się toczyć dopiero na ostanio 200m . O mały włos nie przegrał na ostanio 50m ale nie dał się jak widać na załączonych zdjęciu. I to on prowadził przez dłuższą cześć biegu. A wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy ze uprawiając inne sporty jak np sporty walki również można wyrobić super kondycję i wydolność , lepsza niż u nie jednego biegacza. Chłopak ma talent i determinację ale jak widać nawet w Goleniowie znajdą się osoby które po prostu nie mogą się pogodzić z faktem że ktoś kto nie biega 50km tygodniowo może wygrać bieg na 5 km.. ale jak widać da się.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brodaty młodzieniec również jest z Goleniowa i ma na imię Marcin Dropiński i szkoda że nie che pan dodać mojego komentarza. Uczestniczyłam w biegu i wiem jak to wszystko wyglądało a najwidoczniej ktoś nie potrafi przegrywać...

    OdpowiedzUsuń
  9. Panowie, nie mam obowiązku dyżurować przy ekranie i natychmiast zamieszczać Waszych wpisów. Się przeczyta, się zamieści.

    Marcinie (czyli brodaczu :) ), Mariusz nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń, a przegraną w dobrej walce przyjął bez dyskusji, zresztą - zaraz po biegu pogratulował, jeśli dobrze widziałem.

    @JZ - nie podniecaj się.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dokładnie pamietam ze pogratulowalismy sobie nawzajem po biegu i podziękowaliśmy za mega walkę wiec nie rozumiem po co inni ludzie sie wtrącają i robią zamieszanie;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".