czwartek, 2 lipca 2015

Zakup

20 km, rower

Wreszcie przechodzi mi ból krzyża, który wykluczał jakiekolwiek bieganie. Jak na złość, nadchodzą upały - ani myślę katować się bieganiem w takich warunkach. 
Chyba więc w najbliższych dniach rower i kajak. Dziś kupiłem nowy rower, szosowego Treka w wersji ze średniej półki, za niecałe 4 koła. Z ramą pod mój wzrost, lekki, z wygodnym siodełkiem, z hamulcami tarczowymi - bardzo skutecznymi. Próbny objazd wypadł bardzo pozytywnie. Jedzie się lekko i bardzo szybko. Przyjemność.
Kolega, u którego rower kupiłem dorzucił mi za darmo kask. Nie lubię, ale nie broniłem się, będę w nim jeździł. Dziś oglądałem skutki wypadku, który wprawdzie za przyczynę miał ostrą i szybką jazdę młodego kierowcy samochodu, ale tragiczny skutek to jazda rowerem bez kasku. Chłopak z szóstej klasy, potrącony przez samochód upadł wyjątkowo nieszczęśliwie: uderzając głową w krawężnik. Gdyby miał kask, głowa by pewnie ocalała. Niestety, nie miał. Zabrali go do szpitala z poważnym urazem czaszki. 

Zapisany na Marathon International du Beaujolais. 21 listopada, Ville de Franche koło Lyonu. Tam jeszcze nie byłem, a warto (prawda, Magda?). Koniec listopada, najbardziej ponury czas w roku, warto spędzić tam, gdzie wymyślono sposób na poprawę humoru. Wprawdzie Beaujolais Nouveau to żadne wino, ale to przecież będzie pierwszy trunek anno 2015. Nie wiem tylko, czy popijanie go na półtora dnia przed maratonem nie będzie zgubne - po tym cienkuszu głowa potrafi mocno boleć. Najwyżej będę się oszczędzał :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".