środa, 26 listopada 2014

Ona to serio

Wolne od biegania

Jestem po lekturze wywiadu z panią Danutą kandydującą na burmistrza Goleniowa. Wywiad ukaże się w piątek w GG. Zachęcam uprzedzając, że są momenty zadziwiające.
Otóż, pani kandydatka wychwala tam pewnego pana z SLD, jej patrona medialnego i guru politycznego. Choć gość skompromitowany, pani Danuta mówi o nim jako człowieku uczciwym i tytanie pracy, którego źli ludzie się czepiają. Przyznaje, że kontakty z nim ma częste, ale równocześnie utrzymuje, że absolutnie nie ma on na nią wpływu, bo ona jest kobietą twardą i niezależną. Zaprzecza, że chce go zrobić wiceburmistrzem.
Pani Danuta w trakcie rozmowy z gazetą proponuje też prowadzącemu z nią dialog... stanowisko wiceburmistrza gminy. Myślałem, że to jakieś jaja albo pomyłka, więc upewniłem się (nagranie rozmowy jest), o pomyłce i jajach nie ma mowy. Oferta była jak najbardziej serio. Oczywiście, została odrzucona.
Pani kandydatka z detalami opowiada też o kulisach negocjacji poparcia dla niej. Negocjowała z klubem NGNG, nic to nie dało i poparcia nie dostała. W zemście wywala szczegóły rozmów, które zapewne były poufne i miały zostać wspólną tajemnicą rozmówców. Ciekawy jestem, czy po opublikowaniu tego wywiadu ktokolwiek z niepoważną kobietą zechce usiąść do jakichkolwiek rozmów. Już widzę, jak na przykład przedsiębiorcy palą się, żeby powierzyć jej (jako hipotetycznej pani burmistrz) jakieś tajemnice swoich firm, co przecież czasem trzeba robić. Jaką mają gwarancję, że kobiecina zaraz nie poleci do "Pulsu Goleniowa", a redaktor Lewek nie opublikuje sensacji na pierwszej stronie? 
Generalnie - żałość i smutek z jednej strony, przerażenie z drugiej. Poziom merytoryczny pani kandydatki jest po prostu rozpaczliwy, kwalifikacji do urzędu burmistrza nie ma żadnych, predyspozycji tym bardziej. Aż strach myśleć co by było, gdyby w niedzielę została wybrana...
Polecam piątkową GG. Warto wiedzieć.

Około godz. 21 pani Danucie puściły  nerwy. Zablokowała na FB możliwość wpisywania tym, którzy nie popierali, a wyrażali jakiekolwiek wątpliwości, bądź nie daj Boże - krytykowali. Jak za Stalina: "kto nie z nami, ten przeciw nam" - demokracja socjalistyczna w klinicznej postaci.
Dla jasności: nie komentowałem na stronie pani Danuty. 

1 komentarz:

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".