piątek, 24 kwietnia 2015

Bezproblemowo

10 km

Pierwsze wiosenne bieganie, krótkie spodenki i wreszcie bez bluzy. Dziesięciokilometrowa wyprawa standardową trasą leśną, w rejon Góry Lotnika. Żadnych problemów z aparatem ruchu, tak z achillesem, jak i biodrem. Tym razem przeszkadzał mi tylko pył na leśnych ścieżkach, cholernie już przesuszonych po kilkunastu dniach bez opadów. 
Wczoraj i przedwczoraj dla odmiany rower. Wczoraj ok. 50 km, z dużą pętlą przez zachodnią część gminy. Piękna pogoda, prawie bezwietrznie - aż nie chciało się wracać. Na koniec ciekawostka historyczna: na posesji tuż przy przejeździe kolejowym na Maszewskiej zachowały się resztki goleniowskiej parowozowni, z torami, ceglaną podłogą i kanałami. Nie było tego widać, bo przez lata podwórko było dość szczelnie zasłonięte gęstą zielenią. Rozmawiałem z właścicielem posesji: chce odtworzyć pierwotny wygląd tego miejsca, miastu przybędzie więc coś ciekawego - a tego w Goleniowie niewiele.


Na stadionie ostre przyspieszenie. Od wczoraj układany jest asfalt na bieżni, który będzie podkładem pod Mondo. Dziś mieli skończyć, ale nie skończyli, bo się okazało, że część rynienek odwadniających jest źle osadzona. Jedni układali więc asflat, inni ryli w betonie i montowali odwodnienie na nowo. Mają skończyć w poniedziałek.
Potem co najmniej miesiąc przerwy, by z nowego asfaltu przestały się wydzielać różne smrody. Mondo ma przyjechać na przełomie czerwca i lipca, koniec układania na przełomie lipca i sierpnia. Trochę więc to jeszcze potrwa, ale bliżej końca, niż początku. 

Kolacja, na którą długo czekałem:  sałata i rzodkiewka od pani ogrodniczki, wyhodowane w ziemi, a nie w jakiejś hydroponicznej uprawie, pod sztucznym światłem, na jakiejś pływającej macie kokosowej. Wreszcie normalne, prawdziwe warzywa, nie to marketowe badziewie z Holandii, Hiszpanii czy Turcji.

Co by tu robić jutro? Pogoda zachęca do aktywności...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".