poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Popadało, będzie wiosna

10 km

Modły zostały wysłuchane. Spadł deszcz, teraz więc wiosna wybuchnie z siłą wodospadu (kto pamięta starą reklamę tabletek do czyszczenia protez zębowych? :) ). Rano z przyjemnością wyszedłem na balkon by nawdychać się wiosennego, wilgotnego powietrza. Przez cały dzień, aż do późnego popołudnia padało. Przed siódmą przebrałem się w biegowe ciuchy i ruszyłem na standardową leśną trasę, w rejon Góry Lotnika. Pokręciłem się po lesie, postraszyłem trochę białodupe sarny, żrące zieloną trawę z takim apetytem, że nie zauważyły, kiedy podszedłem na jakieś 8-10 metrów. Kiedy już mnie dojrzały, ziemia pryskała im spod kopyt, tak darły. Swoją drogą, piękne zwierzaki...
Kolejny dzień bez żadnych sensacji zdrowotnych, nic nie boli, wszystko w najlepszym porządku, biegnie się lekko i przyjemnie. Jak wiadomo, wróży to totalną klęskę, na którą czekam z pokorą i cierpliwością - jak na rzecz nieuniknioną :)
Poprosiłem dziś o rozmowę Mariusza Kopcewicza. Pogadaliśmy o skutkach zdrowotnych biegania, z akcentem na skutki przedawkowania tej miłej czynności. Rzecz będzie do przeczytania w najbliższym numerze GG. Rozmowa ciekawa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".