niedziela, 7 czerwca 2015

Piława

Kajak - do syta :)
Kemping, plaża i pomost do wyłącznego
użytku. Liszkowo wita :)

Wreszcie. Napływałem się do oporu, do granic możliwości - do bólu więzadła w lewym nadgarstku. Wystarczy na parę dni, choć tak naprawdę to dopiero rozbudziło apetyt.
Wyprawa trochę wariacka. Zabrałem wszystko oprócz... śpiwora. Dwa śpiwory zalegały w espace od zeszłojesiennego Congy, ale przed wyjazdem do Poznania przerzuciłem je do fiata, po czym zapomniałem przeładować z powrotem. W efekcie w sobotę po południu z przykrym zdziwieniem stwierdziłem, że nie mam w czym spać...
Zaryzykowałem pozostanie w Liszkowie, bo noc zapowiadała się ciepła. Wieczorem rozłożyłem siedzenia w autku w wygodne łóżko, włożyłem na siebie polarową bluzę, takież
I widok od strony lądu
spodnie - i zasnąłem. O czwartej nad ranem obudziło mnie przenikliwe zimno. Na dalsze spanie w tych warunkach nie było nadziei. Włączyłem radio, posłuchałem Anny Gacek, zrobiłem parę ćwiczeń rozciągających i rozgrzewających mięśnie, rozejrzałem się też w dobytku - czym by tu się ocieplić. Jak to bywa - bałagan się czasem przydaje; ważne, by mieć do niego twórcze podejście ;). Znalazłem płócienny worek na zakupy - w sam raz na coś w rodzaju miniśpiworu na stopy. Odgrzebałem też walającą się od pamiętnego biegu 27/27 reklamówkę z foliowymi pelerynami przeciwdeszczowymi. Wyjąłem dwie, otuliłem się nimi, zrobiłem coś w rodzaju termosu. Pomogło. Gasnąc, wyłączyłem jeszcze Anię Gacek. Obudziłem się przed dziewiątą, zdecydowanie rozgrzany przez dość wysoko świecące już słońce.


Baza była wymarzona: kemping w Liszkowie, nad jeziorem Pile, przy wypływie z niego Piławy. Polecam wszystkim lubiącym klimatyczne miejsca, których nie ma na opisywanych w
Klimaty jak z "Wróćmy na jeziora"
Czerwonych Gitar ;)
internecie trasach. Liszkowa nie ma :). Bosko: pusto, nie było nikogo prócz dwóch małżeństw wędkarskich. Sympatyczni państwo rzucili okiem na samochód kiedy pływałem, a na kajak, kiedy pojechałem do Bornego Sulinowa po zakupy. W sobotę zrobiłem sobie wyprawę Piławą na Zalewy Nadarzyckie, a wieczorem długi tour po jeziorze Pile, w wietrzną, przedburzową pogodę. Fale tworzyły się konkretne, zdecydowanie dodawały pieprzu pływaniu po rozległym dość jeziorze, zwłaszcza że byłem jedyny, który w ten czas próbował tam swoich sił. Gdyby coś się stało, mógł być problem z uzyskaniem pomocy. Szczęśliwie, takiej potrzeby nie było. 

Niedziela poświęcona w całości jezioru Pile. Do południa ostro wiało, wyprawa wodą do Bornego do lekkich nie należała, ale dała sporo emocji. Powrót był łatwiejszy, bo pod wiatr i pod fale, choć sił trzeba było w ów powrót włożyć zdecydowanie więcej, niż w dotarcie do Bornego. Łatwiej jest fale atakować, niż przyjmować uderzenia od rufy, bo często można dostać falą z nieoczekiwanego kierunku, a finałem może być zanurzenie się w wodę, w tych warunkach (temperatura) mało przyjemne. 

Kiedy zbierałem się już do powrotu, na pomoście pojawiło się dwóch wędkarzy z młodą babką. W pewnym momencie zaczęła mówić swoim towarzyszom o niedzielnym biegu w Grodzisku. Spytałem, czy wybiera się na Słowaka? Tak, ma tam pobiec swój pierwszy półmaraton. Pogadaliśmy z pół godziny - bratnią duszę można znaleźć wszędzie :)

W lipcu ma do Goleniowa trafić na dwu-trzytygodniowe przechowanie najmłodsze pokolenie z Krakowa. Trzeba je będzie zabrać nad wodę, Nadarzyce albo Liszkowo będą w sam raz.


Widok z jazu w Starowicach. Wyjątkowo mało drzew
w tym roku leży w wodzie
I sam jaz. Nie do przepłynięcia. Do obejścia.

Kolejna karawana dopływa do jazu

Chwila przerwy na rozprostowanie kości

Woda czysta, trawa zielona...

Poniemiecki jaz, element umocnień
Wału Pomorskiego

Jezioro Pile

Ujście Piławy do jeziora Pile, ciekawa konstrukcja:
tunel pod szosą i linią kolejową do Szczecinka


Jedna z osobliwości Bornego Sulinowa: grób jakiegoś Rusa
na posowieckim cmentarzu. Jak Boga kocham:
z ziemi wystaje ogromna łapa z pepeszą ;))

1 komentarz:

  1. W przyszłym roku na pewno super się tu wybiorę:) Fajna wycieczka. Jeżeli chodzi o spływy kajakowe to jest tu co robić. Również i deski sup od GoSup to dobry pomysł na aktywny czas nad wodą.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".