sobota, 7 lutego 2015

Za kratkami

5 km


Start zdecydowanie na ostro
Bieg za Murem miał uczcić Święto Służby Więziennej i pewnie będzie to jeden z ciekawszych akcentów w mundurowej celebrze ku czci i w ogóle. A że to czas ubogi w regionie w wydarzenia, zjechało się różnych mediów i pewnie lada chwila goleniowski kryminał zaistnieje na czołówkach. Może nawet załapie się do Teleexpressu. 
Trasa dla mnie w dolnej strefie stanów średnich. Ciągle trzeba było patrzeć pod nogi, bo powiedzieć, że nierówna - to nic nie powiedzieć. Stara trelinka, pewnie jeszcze z lat sześćdziesiątych, dziura na dziurze, jakieś studzienki - tragedia, co chwila okazja, żeby się wypieprzyć. Ale swoje 10 kółek zrobiłem, fotek porobiłem, popatrzyłem na reakcje publiczności. Te ostatnie były żywiołowe. Szczególnie, kiedy zapuszkowane bractwo
Ten widok mógł
zburzyć spokój
w celach...
dostrzegło, że wśród wpuszczonych do kryminału biegaczy jest parę naprawdę interesujących dziewczyn, przy czym były i takie, którym przysługuje określenie BARDZO interesujących. Kołyszące się biodra i parę ekscytująco falujących młodych biustów nie wywołało zamieszek w kryminale, ale paru zakratkowanym na pewno zburzyły spokój i pobudziły zmysły. Noc będzie ciężka, wspomnienia spać nie dadzą :)

Było parę akcentów zdecydowanie humorystycznych. Na przykład zachęta do korzystania z depozytu przedmiotów wartościowych: "Można wszystko zostawić spokojnie, tu nie ma złodziei!..." 
Jedno, co mi się nie spodobało, to numery startowe, z głupia frant oznaczone napisem "Goleniowska Mila Niepodległości". To pewnie skutek doproszenia do organizacji biegu specjalistów z OSiR, którzy swoiście rozumieją określenie "promocja", myląc je z nachalną propagandą.
Po prawej - ksiądz kapelan
Brawa dla księdza-kapelana kryminału. Przebiegł chłop razem ze wszystkimi, po sylwetce widać, że bieganie to dla niego nie nowina, a element stylu życia. Piotrek mówi, że kiedy przyszedł do niego na kolędę, to całą przegadali o maratonach, bo biegający ksiądz ma taki start w planie. Dobrze trafił.

A propos Piotra. Powiedział mi, że chyba zrezygnuje z prowadzenia sekcji LA w Hanzie, bo zwyczajnie nie ma za co tego zrobić. Chce poprosić o przekazanie przyznanych mu 6 tysięcy Barnimowi, żeby mieli za co polecieć do Afryki czy do Portugalii. Na pierwszą klasę nie starczy, ale na ekonomiczną dla jednego charta - owszem.
Fotki z biegu są tutaj


A teraz czas na promocję kolejnego wykonawcy znad Sekwany. Tym razem kompletnie w Polsce nieznany Renan Luce w świetnym kawałku Les voisines, w którym śpiewa, że zawsze wolał sąsiadki od sąsiadów. Ze jego teledysku szybko dowiadujemy się, dlaczego sympatyczny gitarzysta woli sąsiadki, dlaczego nie wszystkie i konkretnie którą. Gorąco polecam, finał jest z jajem. A jak się spodoba, to równie warte polecenia jest obejrzenie kawałka pt. On N'Est Pas A Une Bétise Près . Z nieznanych powodów lekcji nie będzie, a pani nauczycielka zabiera dzieciątka na wycieczkę do studia nagrań, w którym przypadkowo nagrywa nasz Renan Luce. Przy niezłej muzyce dowiemy się, jak to się kończy. Podobnie jak poprzednio - historyjka z kapitalnym finałem :)


Rozbiegany Goleniów

Kuba nr 1, ale nie na podium 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".