piątek, 18 lipca 2014

45 km rowerem

45 km

W Maciejewie odbywa się dziś zlot zabytkowych citroenów, pomyślałem o połączeniu przyjemnego z pożytecznym, więc pojechałem rowerem. Żeby nie było za łatwo, to nieco naookoło, przez Żółwią Błoć i Glewice, przez Mosty i Burowo. Autka przesympatyczne, najstarsze były z lat trzydziestych, był parę sztuk modelu 2CV, były też degaulowskie 'deesy' z lat sześćdziesiątych. W sumie warto było pojechać, popatrzeć i powąchać charakterystycznego zapachu niedopalonej benzyny...
Powrót też naokoło, bo przez Budno, które wczoraj mnie zaciekawiło z powodu wyskoku pani sołtys Galant i dziennikarskiego ekscesu rudej panienki z "pulsu partii". Dziura dość zapyziała, nie trafiłem na jakieś wybitne efekty działalności pani sołtys, nawet tej sławnej świetlicy nie znalazłem (prawda, że specjalnie nie szukałem...). Poniemiecki cmentarz owszem, jest, wygląda względnie przyzwoicie, bo wprawdzie zdewastowany, ale zielsko wykoszone. Walające się po cmentarzu flaszki dowodzą, że pamięć o pochowanych czczona jest w Budnie na modłę ruską, czyli obalaniem z gwinta na grobach. W sumie, nie znalazłem powodu do obdarowania pani sołtys nagrodą przez marszałka (przypomnę - piątal w gotówce). I na tym skończmy temat wybitnej pani sołtys.
Teraz tyłek mnie nieco boli od siodełka, jutro zamiast biegania i - excusez le mot - pedałowania - kajaczek. Pogoda ma być wzorowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".