czwartek, 22 stycznia 2015

I po zapisach

15 km

Ubawiło mnie tempo, w jakim zapełniała się lista startowa na "Setkę Progdariusza". Pierwsze zgłoszenia były już w pierwszej minucie po północy, o 0.05 było już 37 nazwisk, o 0.08 - 50 zgłoszeń, a po pierwszym kwadransie - 62 osoby. Kiedy szedłem spać, zgłoszeń było coś z 80. Rano przed godziną dziewiątą zajrzałem ponownie - setka wpisów, zgłoszenia zamknięte. Pozamiatane. A koło południa przyszedł do mnie taki jeden, co to chciał się wyspać i pyta, czy by się nie dało, żebym porozmawiał z Darkiem, może jedno miejsce się znajdzie?... 

Gazeta zakończona około 13, wyrobiłem się bez kłopotu. Mniejszy z tym problem, niż mi się wydawało. Potem trzeba jeszcze było objechać parę miejsc i pogadać w sprawie tematów do przyszłej gazety. W las wyruszyłem prawie o wpół do czwartej, pomyślałem, że można by oblecieć nieco większy niż zwykle kawałek, więc obiegłem Górę Lotnika, potem w stronę "trójki", powrót do wiaduktu, a stamtąd już normalnie, wzdłuż torów do przejazdu na Żerowmskiego i kierunek - dom. Zapadający o 17 zmrok zastał mnie na skraju lasu, zdążyłem.
Znów trafiłem na piękne stado jeleni, tym razem nie było w nim żadnego rogacza. Pewnie pogubiły poroża, trzeba by się któregoś dnia wybrać i pochodzić po lesie w poszukiwaniu wieńców. Mogą być całkiem ładne.

Wieczorem sprawdziłem konto. Oczywiście, cholerni złodzieje z Orange pieniędzy nie oddali. Jutro rano składam zawiadomienie na policji o włamaniu na konto i kradzieży pieniędzy. Przejdę się też do Irenki Henkelman, w końcu rzecznik praw konsumentów jest akurat na takie okoliczności. Naturalnie, temat przeciągnę przez GG, a na początku tygodnia wrzucę do Kuriera. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".