środa, 16 maja 2012

Weryfikacja prognoz

10 km wczoraj, 10 dziś

Kiedy się pobiega z rana, dzień wydaje się dłuższy. Popołudnie można swobodnie planować, nie ma w nim punktu pt. wizyta na stadionie. W to miejsce można wstawić np. popływanie kajakiem. Wygodne.

Dziś na stadionie spotkałem Krzysia, który w niedzielę startuje w maratonie toruńskim. Zapytałem o kondycję i stan przygotowań. Krzyś poskarżył się na ból w nodze, po czym przedstawił zweryfikowaną prognozę swojego biegu. Plan brzmi: dobiec. To znaczy, że nawet dobiegnięcie nie jest pewne. Nie ma już żadnych oczekiwań odnośnie czasu, nie ma mowy, że "w tej sytuacji...". Przyznaje, że trochę mu głupio przed publicznością, której onegdaj naopowiadał, czego to on nie dokona w Toruniu.

Niech dobiegnie, niech i ma jak najlepszy czas. Chłopak będzie miał pojęcie, o co chodzi w maratonie, chyba już nie będzie się bawił w kąśliwe komentarze dotyczące innych. Nie ma to, jak doświadczyć czegoś na własnej skórze.

Dziś na bieżni wyrysowano białe linie, wytyczające tory dla sprinterów. Nie, nie dla szarej biegającej masy. Dziś OSiR organizował zawody dla dzieciaków z podstawówek. Osobiście prowadził je Ojciec Dyrektor! Bieżnię nawet zagrabiono i sprzątnięto. Nie ma nadal linii wokół boiska, która by wytyczała strefę dla szybko biegających sportowców oraz teren dla tych, co to truchtają albo chodzą z kijkami. Sprawa zapewne jest nadal w fazie podejmowania decyzji. 

2 komentarze:

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".