Podbieg w połowie trasy |
No i mamy za sobą bieg Piotra i Pawła na poznańskiej Malcie. Czas może nie jest najwybitniejszy - 56:41 - ale godny odnotowania, bo, było nie było, Michał ustanowił rekord życiowy na tym dystansie. I on ten rekord jeszcze w tym roku poprawi!
To ta pani, co tak ładnie pisze o kibicowaniu |
Tuż przed metą |
Żyjemy! |
Bieg to dwa kółka wokół Jeziora Maltańskiego, z dwoma niewielkimi przewyższeniami.Pierwsze kółko przebiegliśmy w tempie 5:20 - 5:30, drugie było trudniejsze, bo wyszło słońce i zrobiła się duchota, do tego Michał doświadczył po raz pierwszy nieznanego mu dotąd dystansu i około ósmego kilometra trzeba było zwolnić. Zwolniliśmy, bez kłopotu dotarliśmy do mety, Michał ma 290 miejsce na 500 startujących - więc nieźle, w kategorii M20 (do której należy od tygodnia) był 66. Jest dobrze.
Szukamy drogi do domu |
Zawartość "torby biegacza" |
W drodze do Poznania ciekawe zdarzenie: parę kilometrów za Reczem nadziałem się na patrol policyjny z suszarką. Sytuacja ewidentna, 71 km, dopuszczalne 50. Pierwsza propozycja - dwie stówy i 4 pkt. Pan sierżant pyta, jaki znak stał przed wsią. Zrobiłem duże oczy, bo znaku nie widziałem, zajęty rozmową z małżonką. Tak też powiedziałem. Dodałem, że zły jestem nie na ten mandat i nie na 4 punkty, tylko na fakt, że moje dwie stówki przechwyci Rostowski i da Tuskowi na cygara, garnitur i sukienkę dla żony. Pan sierżant sprawdził moje konto w kartotece (jest czyste) i powiedział mi, że kończy sprawę pouczeniem. Postaliśmy jeszcze parę minut, pogadaliśmy, rozstaliśmy się jak dobrzy znajomi.
Dla Michała
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! udanego debiutu na 10km
i witamy w szeregach PMT.