wtorek, 21 lutego 2012

Bieżnia wciąga, zasysa...

10 km

Aby sobie uwagi nie zaprzątać panjankami i skutkami ich obecności w moim świecie, poszedłem pobiegać za dnia. Zajrzałem na bieżnię. Widać było ludzkie ślady w rozbabranym bagnie. Mam wrażenie, że ślady prowadziły tylko w jedną stronę. Być może na dnie bagna leżą doczesne szczątki kogoś, kto koniecznie chciał użyć na bieżni.

Koniec karnawału, dziś śledzik. Młody właśnie kończy lekturę kalendarza adwentowego. Czas na kalendarz wielkopostny ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".