5 + 14 km
Rano się wybrałem na stadion z zamiarem przebiegnięcia 'dychy' z pomiarem czasu. Warunki dobre, nawet żużel odpowiednio wilgotny, niepylący i nie lepiący do butów. Co z tego, skoro z biegu wyeliminował mnie zwykły brak opaski na czoło. Już po drugim kilometrze papierowa chusteczka była kompletnie przemoczona, potem pot zalewał mi oczy. Po piątym kilometrze dałem spokój, zszedłem z bieżni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".