13 km
Dzień przerwy świetnie zrobił. Wszystkie dolegliwości nagle się skończyły, bez żadnego trudu zaliczyłem leśną trasę krossową i 5 km przez GPP. Przeszkadzał jedynie upał, który nagrzał las jak piekarnik. Za to dzięki temu powietrze było wyjątkowo aromatyczne, przesycone zapachem żywicy i kwiatów z leśnych polan. No i, niestety, pełne robali, które koniecznie chciały się przytulić...
Przewidywałem, że będzie mi się chciało pić, wziąłem więc butelkę jakiegoś izotonika. Nagrzało się toto od dłoni i słońca, kiedy przystanąłem się napić, łyknąłem ciepłej berbeluchy o smaku landrynek. Przypominała mi się sławną cytronetę, którą onegdaj sprzedawano na plażach; też była słodka, landrynkowa i obrzydliwie ciepła. Niestety, na razie w lasach nie ma punktów dystrybucji chłodnych napojów gazowanych. Trzeba sobie radzić inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".