sobota, 23 lutego 2013

Powrót do starej muzy

10 km

Powrót na stare śmieci: droga na Lubczynę, potem przez park przemysłowy, do samego końca drogi, zwrot na pięcie i powrót tą samą drogą. Asfalt w parku idealnie odśnieżony, świetnie się biega, kiedy nie ma ruchu samochodów. Droga do Lubczyny w gorszym stanie, ale to zawsze jest taki gminny biegun zimna, śnieg i lód trzymają się tu dłużej, niż w innych miejscach. 
W drodze powrotnej rzut oka na bieżnię. Z wolna zamienia się w czarne grzęzawisko. Nie ma chętnych do utytłania się w czarnym błocie, ludzie wolą skorzystać z asfaltowej drogi wokół boiska. Ta, dla odmiany, odśnieżona. Może dlatego, że prowadzi na boisko do nogi.

Ściągnąłem sobie całą dyskografię Bijelo Dugme. Jestem zaskoczony: ta muzyka w ogóle się nie zestarzała! Puściłem młodemu kawałek pt. Kad bi bio bijelo dugme, z ich pierwszej płyty, z 1974 roku, spytałem o zdanie. Młody z uznaniem kiwnął głową. Znaczy, ma dobry gust ;)

Bijelo słuchało się w zamierzchłych czasach licealnych. W "trójce" była audycja pt. Muzyczna poczta UKF, gdzie puszczano całe płyty, nie przerywane gadaniną, zazwyczaj były to pierwsze odtworzenia fabrycznie nowych winyli. Cała Polska siedziała z magnetofonami i nagrywała. Najchętniej w czwartki, kiedy leciały płyty zachodnie. We wtorki, zgodnie z wytycznymi pewnie z samego Komitetu Centralnego Naszej Partii, ówczesnej Obywatelskiej Platformy, nakazane było puszczanie muzyki z krajów socjalistycznych. Dziwnym trafem, nigdy nie leciały pieśni narodów ZSRR, ani enerdowski rock'n'roll. Prowadzący (był to chyba Witold Pograniczny) częstował lud nagraniami z Węgier i Jugosławii, w których to krajach na rockowe granie patrzono przez palce (na zasadzie: niech się gówniarze wyszumią). No i właśnie z owej Jugosławii pochodziły nagrania Bijelo Dugme, których trochę na taśmach miałem... Bijelo nie byli wówczas tak cenieni, jak np. Yes. Po latach do nagrań Angoli z Yes nie ma po co wracać, to szajs. Bijelo - super!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".