wtorek, 23 lipca 2013

Performance

8 km

Przed południem spotkałem na mieście Piotrka. Zamiast (co łatwo by się dało uzasadnić
upałem) pójść na piwo, poszliśmy do zaprzyjaźnionej kawiarni "Ambrozja" na kawę. Przywitaliśmy się z Dorotką, poprosiliśmy o espresso dla mnie i "zwykłą" dla Piotrka, zasiedliśmy kulturalnie przy stoliku i siedzieliśmy sobie, leniwie gaworząc o tym i owym, smakując uroki życia na przykład mieszkańca Paryża czy Nicei, o Bastii już nawet nie wspomnę. Po paru minutach Dorotka zaserwowała nam po porcji lodów, jak należy, w pucharkach. Zjedliśmy ze smakiem.
Co jakiś czas przechodzili koło nas jacyś znajomi. Mój widok nikogo pewnie nie zdziwił, bywam na kawie dość często, ale Piotrka raczej z tym napojem niewielu kojarzy. Stąd pewnie zaciekawione spojrzenia, jakby sprawdzali, co też mamy w filiżankach i czy pod stołem nie stoi jakieś wunderwaffe.

Pod wieczór z Piotrkiem przebiegliśmy się do parku przemysłowego. Przez cały dzień dokuczał mi prawy achilles, więc nie chciałem szarpać go biegiem w terenie. Na asfalcie praktycznie nie czułem dolegliwości, po paruset metrach achilles się znieczulił. Przebieżka w relaksowym tempie, pogadaliśmy sobie po drodze, a na koniec nawet nie napiliśmy. Kurka wodna, wyjątkowo kulturalny dzień!
Napijemy się więc jutro. Jutro też jest dzień! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".