czwartek, 18 lipca 2013

Wracaj, panie Janek

10 km

Na stadionie spotkałem dziś Panjanka. Najwyraźniej, nie może bez niego żyć. Spacerował sobie rozglądając się po bokach. Zapytałem, kiedy wraca, bo bez niego firma dziadzieje. Niestety, nieprędko, bo na początku sierpnia będzie miał wszczepiane 'bypassy'. Ale mówi, że jak już dojdzie do siebie, to wróci. Oby.

Pora rozejrzeć się za inną trasą, już mi się znudziło bieganie po tych samych szlakach. Każdą ścieżkę przebiegłem już po paręset razy, każdą dziurę znam na pamięć. Jedyne rozwiązanie, to nowe szlaki. Takie na przykład, jak trasa wokół lotniska, czyli połączenie biegu z krajoznawstwem. Choć pewnie gdyby przyszło biec tą samą trasą po raz dwudziesty, też byłoby to nudne...

Jutro po południu odchamianie: wyprawa do Zygmunta, do Strzelewa, w okolice sztuki. Za tydzień będzie tam naprawdę interesujący koncert: tercet Saturi, grupa śpiewająca bardzo oryginalny i ambitny folk z polskimi korzeniami. Dziewczyny zgarnęły nagrody na najważniejszych festiwalach folkowych w Polsce, mają też nagrody zagraniczne. Kto ciekaw, próbki muzyki znajdzie na stronie www.saturi.pl
Na sobotę i niedzielę planuję wypad z kajakiem na Pojezierze Drawskie. Prawdopodobnie Czaplinek i jezioro Drawsko. Od roku tam nie byłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany, możesz komentować jako "anonimowy".